Poruszał się wolnym krokiem przedzierając się przez gęsty śnieg. Skakał z miejsca do miejsca zatapiając się w białym puchu, aż po brzuszek. Jego łapki były całe w białych kuleczkach, podobnie jak pyszczek, z którego podkapywała woda. Śnieg to coś nowego dla Sowy, niezbadana rzecz, która okazała się świetnym miejscem na zabawę. Mógł się rzucać po nim bez konsekwencji, no prawie.
Sowa zatrzymał się na chwilę, spoglądając wokół siebie. Jego małe łapki drżały od wysiłku, a białe kuleczki śniegu przyczepione do futerka powoli zaczynały się topić. Nie czekał jednak długo – zaraz potem zaczął zanurzać łebek w śniegu, tworząc małe dołki, które wyglądały jak małe jamki. Przysiadł i wsunął nosek głęboko w śnieżną dziurę, wdychając ciepłe powietrze norki.
Po krótkiej zabawie zaczął bawić się na zaśnieżonej polanie, tarzał się i brudził do swojego maksimum. Nie był już liliowym kociakiem, tylko mokrym i białym kociakiem.
- Mamo, Mamo! Spójrz! Jestem biały! - krzyknął do matki, podbiegając do niej. Z każdym skokiem przez śnieg coraz ciężej było mu się wydostać, kule robiły się większe i cięższe. Wysunął uszy w przód, patrząc na oczy mamy, które wyrażały zdziwienie, zmartwienie i szczęście w jednym.
- Kochanie! - mruknęła troskliwie - Zaraz się przeziębisz, już jesteś cały mokry! - wzrok Sowy zgęstniał, a jego chęć do zabawy nagle zniknęła tak jakby cała magia zniknęła.
Otrzepał łebek, a śnieg sypnął z niego jak przy zamieci. Uśmiechnął się pusto, machnął końcówką ogona, zastanawiając się co powiedzieć. Im głupiej się odezwie, tym mniejsza szansa na to, że dalej będzie mógł się bawić.
- Wiem mamo, ale uważam! Nie przeziębię się, jestem już dużym kotem! - wymruczał; większość puchu na jego ciele zdążyła już stopnieć. Pokręcił łebkiem, machając końcówką ogona, surowy matczyny wzrok dobił kota, który wiedział, że to raczej koniec zabawy. Rozumiał matkę w pół; nie chciała, żeby jej kocię tak zamarzło, tym bardziej, że futro nie było jeszcze w pełni wyrośnięte, a organizm odporny na choroby panujące na zewnątrz.
Otrzepał się cały, przeskakując przez śnieg do ciepłej norki, by odpocząć i się rozgrzać. Wzrokiem ujął, jak jego matka wraca za nim. Najwyraźniej był kociakiem, który jako jedyny bawił się w śniegu, prychnął kładąc pyszczek na mokrych łapkach, przysypiając.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz