“Coś mi mówi, że może się nadać. Jest silny. A charakter da się naprawić”
Jak on miał rozumieć te przeklęte słowa? I co to miało znaczyć? Po krótkim rozmyślaniu, było widać nabuzowany pysk Sowy i jego wyraźne zdenerwowanie. Kotka zrobiła coś, co uderzyło kociaka; nie w serce, tylko w umysł. Naprawdę uważała go za głupiego kota, bez krzty myśli oraz własnego charakteru? Być może był kociakiem; nawet młodym, ale jakiś charakter w sobie miał. Poza tym nie mógł sobie pozwolić na to, aby Mroczna Wizja od tak go zmieniła. To jego niezmienna i niezależna od nikogo innego jak od niego samego część. Musiał jej coś powiedzieć, nie mógł pozwalać sobą pomiatać, przynajmniej na razie, gdy jego czyny nie będą nosić za sobą aż tak dużych konsekwencji.
- Słuchaj, Mroczna Wizjo - mruknął, nie do końca pewien swoich działań. - Zastanawiasz się nad moją użytecznością w klanie, a jestem przecież kociakiem… N-naprawdę oczekujesz od takiego malca ogromnego napędu i przykładu do pracy? Potrzebujecie kogoś silnego i użytecznego, ale ja nie potrafię taki być, przynajmniej w tym wieku - wymruczał.
Teraz chyba żałował swoich słów najbardziej na świecie.
- Wiem, że chcesz mocy klanu, a nowy rekrut, który właśnie ci to mówi, tak wyżala się nad swoimi, umiejętnościami - syknął twardo, trzepiąc łbem. Musiał pokazać, że pomimo tego, co mówi, jest twardy i mocny.
Spiął lekko mięśnie, czekając na reakcję Mrocznej Wizji, która chyba była tym zszokowana. Jej wzrok był równie oceniający jak i zawiedziony. Teraz się bał. Co kotka mu odpowie i jak zareaguje? Chyba weźmie go za futro i wywlecze z Klanu Wilka jak najdalej, mówiąc, by więcej się tu nie pokazywał. A może wyda na śmierć? Strzepnął ogonem niepewnie, wpatrując się wprost w czarną kotkę. Jego wzrok był twardy, ale niepewny. Chciał pokazać, że jest wart życia w klanie, a z drugiej strony czuł, jak rozmiękcza się, z każdą kolejną sekundą.
<Mroczna Wizjo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz