— Ciekawe że, mimo młodego wieku, potrafisz mówić o swojej słabości w taki sposób — zaczęła. Co dalej?
— Jednak to czy jesteś słaby, czy silny, nie zależy wyłącznie od twojego wieku. — kontynuowała z nutą chłodnej analizy w głosie.
— Siła to nie tylko mięśnie i umiejętności, Sowo. To także odwaga, determinacja i zdolność do nauki. Czy to, co powiedziałeś, było aktem odwagi? Może. Ale równie dobrze mogło być tylko próbą wykręcenia się od odpowiedzialności.
Zrobiła krok w jego stronę, a jej ogon zaczął leniwie kołysać się na boki.
— Jeśli chcesz mnie przekonać, że jesteś wart więcej, niż uważam, pokaż to czynami, a nie słowami. — oznajmiła z pogardą. — A teraz nie ociągaj się Sowo. Weź się do roboty. — spuściła lekko z tonu i przysiadła lekko obok kocura.
— Hej… Rozumiem, że może cię to wszystko lekko przytłaczać, naprawdę zdaję sobie z tego sprawę. Ale jeśli będziesz to odkładał, później będzie tylko gorzej i gorzej — powiedziała. — Pomogę ci osiągnąć sukces, ale nie zrobię tego za ciebie. Ani za darmo. Oczekuję, że w zamian za moją pomoc, przysłużysz się klanowi. Dostaniesz bezpieczeństwo, ale pamiętaj o zasadzie. Więcej dawać niż brać — miauknęła. Kociak wyglądał na przerażonego, a jednocześnie zaintrygowanego. Abo propozycją albo jej postacią.
— Wiesz co... Chyba poradzę sobie sam, Mroczna Wizjo — wymruczał kociak. Mroczna Wizja uśmiechnęła się chłodno z błyskiem przebiegłości w oku.
— Nie sądzę, abyś miał wybór — syknęła cicho, ale bez złości. Cały czas mówiła mrocznym, pewnym siebie tonem. Tonem kotki, która wie, że osiągnie to, co chce.
Kociak struchlał, a ona pozostawiła go samego sobie ze swoimi myślami. Po chwili jednak usłyszała:
— Mroczna Wizjo, zaczekaj!
Kotka zatrzymała się, nawet nie spoglądając w stronę kocura, i zastanawiała się, czego dzieciak może od niej chcieć.
— Jednak to czy jesteś słaby, czy silny, nie zależy wyłącznie od twojego wieku. — kontynuowała z nutą chłodnej analizy w głosie.
— Siła to nie tylko mięśnie i umiejętności, Sowo. To także odwaga, determinacja i zdolność do nauki. Czy to, co powiedziałeś, było aktem odwagi? Może. Ale równie dobrze mogło być tylko próbą wykręcenia się od odpowiedzialności.
Zrobiła krok w jego stronę, a jej ogon zaczął leniwie kołysać się na boki.
— Jeśli chcesz mnie przekonać, że jesteś wart więcej, niż uważam, pokaż to czynami, a nie słowami. — oznajmiła z pogardą. — A teraz nie ociągaj się Sowo. Weź się do roboty. — spuściła lekko z tonu i przysiadła lekko obok kocura.
— Hej… Rozumiem, że może cię to wszystko lekko przytłaczać, naprawdę zdaję sobie z tego sprawę. Ale jeśli będziesz to odkładał, później będzie tylko gorzej i gorzej — powiedziała. — Pomogę ci osiągnąć sukces, ale nie zrobię tego za ciebie. Ani za darmo. Oczekuję, że w zamian za moją pomoc, przysłużysz się klanowi. Dostaniesz bezpieczeństwo, ale pamiętaj o zasadzie. Więcej dawać niż brać — miauknęła. Kociak wyglądał na przerażonego, a jednocześnie zaintrygowanego. Abo propozycją albo jej postacią.
— Wiesz co... Chyba poradzę sobie sam, Mroczna Wizjo — wymruczał kociak. Mroczna Wizja uśmiechnęła się chłodno z błyskiem przebiegłości w oku.
— Nie sądzę, abyś miał wybór — syknęła cicho, ale bez złości. Cały czas mówiła mrocznym, pewnym siebie tonem. Tonem kotki, która wie, że osiągnie to, co chce.
Kociak struchlał, a ona pozostawiła go samego sobie ze swoimi myślami. Po chwili jednak usłyszała:
— Mroczna Wizjo, zaczekaj!
Kotka zatrzymała się, nawet nie spoglądając w stronę kocura, i zastanawiała się, czego dzieciak może od niej chcieć.
<Sowa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz