— Tak właściwie, chyba wolałabym porobić coś innego — stwierdziła, wpatrując się w pysk ojca. — Nie mam teraz ochoty na zabawę. Może zechciałbyś mi coś pokazać?
— Sam nie wiem... Co chciałabyś obejrzeć?
Czarno-biała usiadła z gracją na ziemi, owijając swój puchaty ogonek wokół łap.
— Jakieś robaczki! — zaproponowała, poruszając entuzjastycznie wąsami.
— No dobrze, mogę pójść czegoś poszukać — zgodził się Bursztynowy Brzask, uśmiechając się życzliwie. — Za moment wrócę.
I kocur obrócił się, znikając w wyjściu ze żłobka.
── ✧《✩》✧ ──
— Tata — wyszeptała, bez zastanowienia podchodząc do ojca.
Wojownik trzymał w pysku ślicznie pachnące rośliny, których woń prędko rozeszła się po całym żłobku.
— Witaj, Mureno — zaczął ojciec, wpatrując się w księżniczkę swoimi żółtymi ślepiami. — Tak jak mówiłem, przyniosłem dla ciebie i mamusi kwiaty.
Po tych słowach wojownik położył przed swoimi łapami znaleziska.
— Oh, a co to za gatunek? — Koteczka poruszyła uszami, przechylając nieznacznie łebek w lewo.
— Przebiśniegi. Mogą się wydawać nieco nudne bez pstrokatych kolorów, jednak uwierz mi, są naprawdę ciekawe. Wczesną Porą Nowych Liści przebijają się przez śnieg, wyciągając swoje delikatne płatki na powierzchnię!
— Naprawdę? — Oczka księżniczki zaiskrzyły wesoło na myśl o waleczności kwiatków. — Muszą być bardzo dzielne!
<Tato, nie kłamiesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz