Widziała wyraźny stres kocura i jego rozpaczliwe błaganie o pomoc z jej strony. Ona jednak mu jej nie udzieliła. Nutka obrzydzenia i degustacji wkradła się na jej kamienną twarz, kiedy kocur raz jeszcze się zaplątał. Cisowe Tchnienie zaskakująco dobrze znosiła jego pomyłki i nic nie komentowała zachowując kamienną twarz.
"Dobrze ją wyszkoliłam" - pomyślała z odrobiną dumy.
Widziała, jak Sowa zaciska zęby, starając się nie pisnąć. Nic po sobie nie pokazała, ale spodobało jej się to zachowanie. Kocię starało się nie pokazać po sobie, że go boli. Po chwili medyczka skończyła, a mały podziękował i spojrzał na Mroczną Wizję, która odprawiła go ruchem głowy. Musiała jeszcze porozmawiać z Cisowym Tchnieniem.
Kiedy tylko Sowa wyszedł, ich spojrzenia się spotkały, a Cis uśmiechnęła się lekko.
- Myślisz, że cokolwiek z niego będzie? - zapytała głośno Mroczna Wizja. Medyczka wzruszyła barkami.
- Jeśli się postara, z pewnością tak - odparła.
- Zaczynam się zastanawiać, czy nie sprowadziłam do klanu bezużytecznego darmozjada, który nie doda siły klanowi, tylko go osłabi - westchnęła, również głośniej niż zwykła to robić.
- Coś mi mówi, że może się nadać. Jest silny. A charakter da się naprawić - odpowiedziała medyczka. Mroczna Wizja z uznaniem kiwnęła głową i wyszła. Kocię, tak jak podejrzewała, zastała tuż przy wyjściu z uchem przyklejonym do ściany. Na jej widok pośpiesznie odskoczyło. Mroczna Wizja uśmiechnęła się chłodno, z cichą satysfakcją. Jej plan wypalił.
- Chodź Sowo. Chcę dowiedzieć się więcej o twojej przeszłości - zagadnęła. Kociak wzdrygnął się. Zapewne to był dla niego wrażliwy temat.
- Słyszałem waszą rozmowę - zmienił pośpiesznie temat.
- Chciałam, abyś ją usłyszał. Teraz wiesz, co masz ze sobą zrobić, prawda? - zapytała ironicznie, a kociak szybko pokiwał głową.
<Sowo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz