***
Nie wiedziała, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Nie rozmawiała z Mroczną Wizją, jakby ta wzięła sobie do serca jej słowa. To tylko z każdym dniem coraz bardziej bolało Mak. Nie umiała tego znieść. Tęskniła za obecnością Mrok, jasne, kotka dalej była w Klanie Wilka, ale liliowej nie chodziło o taką obecność. Miała ona na myśli rozmowy, zwykłe nieunikanie siebie aż tak. Za każdym razem jak widziała szybko oddalającą się Mrok, Maczek przypominała sobie o swoim zachowaniu sprzed kilkunastu wschodów słońca. Sama unikała. Bała się tego uczucia. Dalej się bała i nie potrafiła sobie z nim poradzić, ale miała już tego dość. Coś musiała zrobić, by wreszcie to wszystko wyjaśnić. By mieć spokój. By opanować jakoś uczucia i myśli. Jednak za każdym razem, gdy Makowy Nów chciała zacząć rozmowę, Mrok gdzieś znikała. Albo na patrolu, albo pochłonięta innymi obowiązkami. Było tak już od kilku wschodów słońca. Zawsze każda próba rozpoczęcia rozmowy kończyła się porażką. Aż w końcu Mak zaczęła obserwować swoją koleżankę, szukając odpowiedniej chwili. Takiej bez patrolu i obowiązków.
Makowy Nów siedziała przy stosie zwierzyny, obserwując uważnie Mroczną Wizję. Kotka rozmawiała z jednym z wojowników, jak na Klan Wilka przystało, nie zdradzając żadnych emocji na swoim pysku. Po chwili jednak kotka zakończyła rozmowę i skierowała się do wyjścia z obozu. Mak powędrowała za nią wzrokiem. Czyżby miała patrol? Nie mogła, zwłaszcza że była sama. Wtedy liliowa się podniosła. To mogła być idealna chwila. Czując, jak serce wali jej coraz mocniej i szybciej, ruszyła prędko za młodszą wojowniczką, chcąc jak najszybciej ją złapać. Z daleka już widziała ciemne futro koleżanki. Przyspieszyła kroku.
- Mroczna Wizjo – zawołała za kotką, która gwałtownie odwróciłam głowę. Spojrzenie jej zielonych oczu momentalnie przywołało lekkie rumieńce na pysku mistrzyni.
- Miałam cię zostawić – wspomniała Mrok i już miała ruszyć dalej, kiedy zatrzymała ją Makowy Nów.
- Chwila. Ja muszę coś powiedzieć – powiedziała szybko i wzięła głębszy oddech. Serce coraz szybciej jej waliło, emocje znowu zaczęły przejmować kontrolę. Przełknęła głośniej ślinę i zamknęłam na chwilę oczy – Ostatnio nie o to mi chodziło. Nie powinnam tak reagować, teraz to wiem, jednak to wszystko było zbyt skomplikowane. Dalej jest – zamilkła ma chwilę – Jednak część tego co mówiłam, było prawdą. Przez twoje wyznanie myślę tylko o tobie – mruknęła. Nastała chwila ciszy. Mak spuściła głowę, chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego. Cisza trwała tylko dłużej, a z każdym uderzeniem serca, liliowa coraz bardziej żałowała swoich słów. Wiedziała jednak, że jest już po wszystkim. Musiała jakoś to zakończyć – Ja... – zaczęła, lecz nie była w stanie tego powiedzieć. Nie potrafiła. To było dla niej za wiele. Dlatego stała tak dalej, mając nadzieję, że Mroczna Wizja sama sobie wszystko dopowie. Westchnęła – To tyle, co miałam do przekazania – zakończyła i powoli zaczęła się wycofywać.
<Mrok?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz