Tego dnia ponownie została wzięta przez swego mentora na trening. Wraz z dniem, w którym do legowiska uczniów dołączyły nowe koty, ich treningi stały się intensywniejsze, jakoby Dryfująca Bulwa chciał jak najszybciej mianować swoją uczennicę. Nie było to niczym złym, sama nie chciała zwlekać z treningiem, aby nie ukazać się w złym świetle przed członkami klanu. Z każdym dniem tylko się starzała, a każdy nowy księżyc przypominał jej, ile czasu zmarnowała wcześniejszym klanie. Dwójka kotów nie oddaliła się zbytnio od obozu, przystając przy rzece blisko małego lasku. Powrót pory nowych liści pozwolił im na naukę polowania na ryby. Była to jedna z wielu umiejętności, którą mogli poszczycić się koty należące do Klanu Nocy, a jednocześnie jeden z ich głównych źródeł żywności, przynajmniej tak mówiła jej Mżący Przelot. Pierwsze próby Zroszonej Łapy, zakończyły się porażką, jednak widać było w nich minimalny postęp.
Ponownie czekała, aż jedna z ryb podpłynie bliżej brzegu, aby szybkim ruchem łapy mogła wyciągnąć ją z wody i tym samym skazać na śmierć z jej łap. Mimo iż woda dalej ją przerażała, to nauczyła się z nią żyć. Przecież jej nowy obóz znajdował się na jednej z wysp, do którego dojście prowadziło tylko przez ów ciecz. Im mniej czasu spędzała w niej, tym miała ona mniej możliwości, aby ją ponownie porwać. Na początku obawiała się, że gdy postawi ponownie łapę w bezbarwnej substancji, to ta ponownie wciągnie ją pod taflę, tym samym pozbawiając dostępu do powietrza, jednak tak się nie stało. Zdziwiło to ją, a nawet przestraszyło. Czyżby woda posiadała umysł i czekała na moment, w którym zapomni ona o zagrożeniu, aby ponownie zaatakować? Miała nadzieję, że nie. Jej uszy drgnęły, gdy dostrzegła zbliżającą się ofiarę, a gdy ta znalazła w wystarczającej odległości, to rozpoczęła swój plan działania. Udało jej się wyciągnąć zwierzynę z wody, aby po chwili przytrzymać ją łapą i wbić w nią swe kły, kończąc jej życie.
- Brawo Zroszona Łapo. - Do jej uszu dotarł głos Dryfującej Bulwy, na którego rzuciła swój wzrok. - Widzę, że zrobiłaś duże postępy i nim przekaże je do Sroczej Gwiazdy, to przedyskutuje je z Mżącym Przelotem. To jednak nie oznacza, że nasze treningi znikną. Musimy z Ciebie zrobić dobrą wojowniczkę Klanu Nocy. Ale to również to nie koniec naszego aktualnego treningu. Jak już jesteśmy tak blisko drzew, to czemu jeszcze raz nie przećwiczyć wspinaczki?
- Nawet nie pomyślałam, aby zaprzestać naszych treningów. - Przyznała uczennica, wcześniej wyciągając kły ze zwierzyny. - Czy ostatnio nie poszło mi dobrze przy wspinaczce?
- Prawda, jednak następna powtórka Ci nic nie zrobi, a nawet postawi Cię w dobrym świetle. - Powiedział Bulwa, po czym wskazał na kilka drzew, które znajdowały się blisko nich. - Zakop zwierzynę blisko i chodź.
Idąc za słowami mentora, zakopała złapaną przez nią zwierzynę, po czym zmierzyła z kocurem we wcześniej wskazanym kierunku. Może i wspinaczka należała do jej ulubionych rzeczy, które mogła robić poza obozem, to zawsze po niej bolały ją łapy. Nie była przyzwyczajona do tego rodzaju czynności, gdyż na terenie jej starego klanu prawie drzew nie było. Kilka wysokich roślin zdobiło ziemię przy granicy z Klanem Wilka, ale nikt nie był zainteresowany wspinaczką na nie. Żyli oni na otwartym terenie, więc nauka wspinania się na drzewa, byłaby stratą czasu, a przynajmniej tak tłumaczyła sobie Rosa.
*****
Oczy Zroszonej Łapy wbite były w czarno-białą przywódczynię, która stała na jednym ze sumaków. Chwilę temu zwołała zebranie klanu, a koty powoli zaczęły wychodzić ze swych legowisk, zbierając się blisko kremowej kotki. Czyżby słowa jej mentora oraz opiekunki się spełniły? Czy wreszcie udało jej się udowodnić, że zasługuje na tytuł wojownika? Miała nadzieję. W legowisku uczniów była najstarszą kotką, co czasem było niezręczne, tym bardziej, gdy wkraczali do niego nowo mianowani uczniowie. Była od nich przynajmniej pięć razy starsza, a dalej spali w tym samym legowisku. Musiała zostać mianowana, to było jedyne zadanie, które postawiła sobie, wkraczając do Klanu Nocy, nawet jeśli musiała włożyć w to całe swe siły. Gdy większość członków klanu zebrała się pod sumakiem, Srocza Gwiazda ponownie przemówiła.
- Ja, Srocza Gwiazda, przywódca Klanu Nocy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Zroszona Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Obiecuję. - Wydusiła z siebie, chociaż było to trudniejsze zadanie, niż zakładała. Dużo emocji uderzyło ją w tym samym momencie. Była szczęśliwa z możliwości zostania wojownikiem, jednak z drugiej strony pojawił się również strach. Czy przez to jej nowy tytuł, wreszcie dowiedzą się o jej przeszłości? Miała nadzieję, że nie. Chociaż każda myśl o spotkaniu jakiegoś członka Klanu Burzy ją paraliżowała, to starała się strącić ją na tył głowy. Na razie powinna cieszyć się z mianowania, a nie myśleć o przyszłości.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję Ci imię wojownika. Zroszona Łapo, od tej pory będziesz znana jako Zroszony Latolistek. Klan Gwiazdy ceni twoją pracowitość i lojalność oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Nocy.
Wokół nowej wojowniczki rozległy się krzyki jej nowego imienia, gdy ta dotykała barku przywódczyni. Jej wzrok powędrował na niebieską kotkę, a na jej pysku pojawił się lekki uśmiech. Udało jej się, a to wszystko dzięki Mżącemu Przelotowi. Gdyby nie ona, to pewnie już dawno spoczywałaby na dnie, a jej ciało powoli gniłoby pod powierzchnią wody. Jednak stała tu teraz z nowym imieniem — Zroszony Latolistek.
[1270 słowa, nauka wspinaczki i łowienie ryb]
[przyznano 25% +5% + 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz