Trochę minęło, nim kocur w końcu się przełamał, by rozpocząć wspinaczkę na drzewo, wcześniej uważnie obserwując Mroczną Wizję, która sprawnie wspięła się na pierwszą gałąź. Ten nie był do końca przekonany wspinaczką, jednak wykonał pierwszy ruch. Zaczepił się pazurami o korę drzewa, by następnie z całkowitą uważnością zacząć się wspinać, gdy nagle tylne łapy mu się osunęły. Na początku ciut spanikowany wymachiwał łapami na wszystkie strony, jednak Mroczna Wizja szybko zareagowała, udzielając mu wskazówek, by ten nie zaliczył bolesnego spotkania ze ściółką pod drzewem.
Oczywiście, jak na zdolnego ucznia przystało, szybko się opanował i nim kotka skończyła mówić, ten dumny siedział obok niej na gałęzi. Długo nie zabawili na drzewie, ponieważ trzeba było jeszcze przećwiczyć schodzenie i wchodzenie parę razy, by mieć pewność, że Pustułkowa Łapa radzi sobie ze wspinaczką na drzewa. W końcu wojowniczka zarządziła powrót do obozu, a w czasie drogi kocurowi udało się upolować nornice.
– Coraz lepiej ci idzie, Pustułkowa Łapo – miauknęła. – Przed tobą jeszcze daleka droga, ale mogę już powiedzieć, że zostaniesz świetnym wojownikiem.
Na te słowa uczeń aż obrósł w piórka i wypiął pierś, gdy pierwszy szok minął. Fakt, Mroczna Wizja nie chwaliła go często, a chore ambicje i samokrytyka Pustułki wcale nie ułatwiały tego, przez często zniekształcony obraz tego, jak kotka na niego patrzy. Zamiast troski i matczynej miłości, on widział pogardę i zawód, które były bolesne za każdym razem.
W obozie wybrał coś niewielkiego ze sterty, by następnie udać się do legowiska uczniów, chcąc w spokoju zjeść. Na szczęście ich powrót był dość późny i większość kotów już drzemała, dlatego nie przejmując się innymi, skonsumował zwierzę i bez pośpiechu pozbył się krwi z pyska oraz łap, płynnie przechodząc do wylizania całego futra. W końcu minimalnie zaczął dbać o swój wygląd, choć po dzisiaj to szczególnie było widać zaplątane gałązki i liście dębu, na którym ćwiczyli wspinaczkę. Tym razem także znalazły się niewielkie kawałki kory, które musiały się, w którymś momencie przyczepić do ucznia. Ten widząc, ile tego znowu zniósł na sobie do obozu, ciężko westchnął, przesuwając stertę bliżej ściany legowiska, gdzie tuż obok miał swoje legowisko.
Już nawet nie pamiętał, kiedy ostatnio wymieniał mech, jednak zdziwiony wziął do łapy ten świeży i przysunął bliżej nosa, mając nadzieję, że będzie jeszcze wyczuwalny zapach kota, który to uczynił. Czując minimalnie Poziomkową Łapę, uśmiechnął się lekko, w myślach notując, by jutro z samego rana mu podziękować za wzięcie się za coś, co Pustułce przypominało się raz na dłuższy czas.
<Mroczna Wizjo, to co jutro robimy?>
[403 słowa + wspinaczka na drzewa]