Słychać było skrzeki wron nad tym szarym, smutnym miastem. Biegałem cały czas po domu Lwa! Tu było świetnie, znajdowała się tu mała, płaczącą wierzba i poidełko dla ptaków, gdzie znajdowała się woda! I Misty też była super! A no tak, zapomniałbym o tym, ale Pochmurny Płomień nas odnalazł, bo został wypędzony z klanu! Ciekawe, co nie? Myślałem zadowolony, jednak z tych przemyśleń wybudziła mnie Misty.
- Hej Mniszku! Chcesz się pobawić? - mruknęła łagodnie kotka.
Zadowolony przytaknąłem i wstałem na równe łapy, po czym poszedłem za rdzawą kotką aż do krzewów jeżyn. Mm! Zjadłbym jedną, ale to nie nie jest teraz ważne!
- To, co Misty? W co będziemy się bawić? - odparłem ciekawski. Kotka zabawnie zachichotała, po czym powaliła mnie. - Walka! - Powiedziała zadziornie kotka, schodząc ze mnie.
Szybko pacnąłem ją w głowę i tak atak za atakiem. Starałem się uderzać lekko, by jej nie zranić, lecz i tak wiedziałem, że jest starsza ode mnie i ma więcej siły. Zapomniałem wspomnieć, że Lew nauczył mnie wielu technik bojowych i myśliwskich! Po wycieńczonym po południu poszliśmy z Misty napić się wody do poidełka dla ptaków.
Schyliłem mój mały łebek i popijałem, dysząc ze zmęczenia. Razem z Misty poszliśmy na skrzynie, by odpocząć. Ułożyłem się na jednej ze skrzyń i szybko zasnąłem. Po dość długiej drzemce usłyszałem rozmowę Pochmurnego Płomienia i Lwa. Rudy kocur mówił szybką wymianę zdań.
- Ciekawe, o co chodzi - mruknąłem zdziwiony. Jednak postanowiłem się tym nie przejmować i wrócić do rdzawej kotki. Pacnąłem Misty, a ona mi oddała. Fajnie było tu mieszkać!
- Hej Mniszku! Chcesz się pobawić? - mruknęła łagodnie kotka.
Zadowolony przytaknąłem i wstałem na równe łapy, po czym poszedłem za rdzawą kotką aż do krzewów jeżyn. Mm! Zjadłbym jedną, ale to nie nie jest teraz ważne!
- To, co Misty? W co będziemy się bawić? - odparłem ciekawski. Kotka zabawnie zachichotała, po czym powaliła mnie. - Walka! - Powiedziała zadziornie kotka, schodząc ze mnie.
Szybko pacnąłem ją w głowę i tak atak za atakiem. Starałem się uderzać lekko, by jej nie zranić, lecz i tak wiedziałem, że jest starsza ode mnie i ma więcej siły. Zapomniałem wspomnieć, że Lew nauczył mnie wielu technik bojowych i myśliwskich! Po wycieńczonym po południu poszliśmy z Misty napić się wody do poidełka dla ptaków.
Schyliłem mój mały łebek i popijałem, dysząc ze zmęczenia. Razem z Misty poszliśmy na skrzynie, by odpocząć. Ułożyłem się na jednej ze skrzyń i szybko zasnąłem. Po dość długiej drzemce usłyszałem rozmowę Pochmurnego Płomienia i Lwa. Rudy kocur mówił szybką wymianę zdań.
- Ciekawe, o co chodzi - mruknąłem zdziwiony. Jednak postanowiłem się tym nie przejmować i wrócić do rdzawej kotki. Pacnąłem Misty, a ona mi oddała. Fajnie było tu mieszkać!
< Co nie Misty? >