— Mówiłeś coś do mnie? — zapytałem. Starałem się ukryć mój strach. Wpatrywałem się w niego moim okiem.
Otworzył groźnie wyglądające, brązowe oczyska. Nie zwróciłem na to jednak zbytnio uwagi, wracając nerwowo do otwierania kraba. Może nie usłyszał?
— A ty? Co uważasz na temat Srokoszowej Gwiazdy? — mruknął, jego wzrok był niczym przyszpilenie do ziemi. Nie chciałem go wkurzyć. Bardzo nie chciałem! W moich oczach nie wydawał mi się normalny. Ba! Był chyba trochę szalony.
— Nie rozumiem wujku — Powiedziałem cicho i zapytałem, specjalnie zacząłem się przymilać, by się potencjalnie nie wkurzył. — A co twoim zadaniem powinienem myśleć? Wiem, że jestem mądry, więc wiesz, co powinienem?
Odwróciłem wzrok, spojrzałem na ziemie. Słyszałem, że psy są agresywne, zwłaszcza jeśli patrzy im się w oczy. Co prawda Judaszowcowy Pocałunek był kotem, ale był dziwny, a nie chciałem go wnerwić.
<Judaszu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz