Rzeczywiście zaniedbał swoje zdrowie. Obiecał Srebrnemu, że tam zajrzy, ale jak partner się przekonał, dalej tam nie poszedł. Dlaczego? Otóż... Nie miał na to czasu. Bycie zastępcą nakładało na niego multum obowiązków, które najzwyczajniej w świecie go przytłaczały. Właśnie dlatego nie chciał tej posady. Sądził, że będzie tylko nim tymczasowo. Obserwująca Gwiazda obiecała mu, że jak znajdzie kogoś godnego na to miejsce to nareszcie go zwolni z tego przykrego obowiązku, ale... ale księżyce mijały i nic się nie zmieniło. Nic, a nic. Cierpiał na tym on, a także jego relacja z ukochanym.
— No dobrze pójdę... — w końcu głośno westchnął czując jak jego płuca wręcz błagały o wytchnienie. Jeszcze chwila i na pewno się przekręci, a przecież to byłaby niegodna śmierć.
— Tym razem sam cię przypilnuje — Srebrzysty Nów złapał go za ucho i zaczął ciągnąc niczym niepokorne kocię w kierunku legowiska medyka.
— Aj... Srebrny no weź! — biadolił wojownikowi, idąc jednak tam gdzie ten go prowadził. Eh... Najwidoczniej mu nie wierzył pod tym względem. W sumie... nie dziwił się. Zasłużył na to.
Kiedy przekroczyli próg Pajęcza Lilia już wbijała w nich swoje spojrzenie.
— Widzę, że go znalazłeś — stwierdziła, podchodząc do zastępcy i od razu zabierając się za badanie jego dolegliwości. — Coś jeszcze ci dolega poza tymi dusznościami? — dopytywała.
— Cóż... zaczęło się to od kataru, ale sądziłem, że samo przejdzie... — wyjaśnił medyczce.
Kocica pokiwała głową i odeszła, zaraz przynosząc odpowiednie zioła, które miały go postawić do pionu. Zjadł je szybko, dostrzegając czujny wzrok Srebrnego, który wręcz wbijał się w niego, by upewnić się, że ten zażył lekarstwa.
— No bardzo dziękujemy za pomoc. Będę miał na niego oko, gdyby mu się pogorszyło. — Kocur uśmiechnął się do Pajęczej Lilii, a następnie wraz z kremowym opuścili legowisko medyka. — No i jak? Było tak źle? — zapytał.
Piaszczysta Zamieć westchnął.
— Nie... Nie było... Po prostu... Wiesz co teraz się dzieje w klanie. To powoli zaczyna mnie przerastać. Miałem być zastępcą tylko na zastępstwo, ale Obserwująca Gwiazda nadal wśród obecnych burzaków nie znalazła odpowiedniej osoby na to miejsce. A co jeśli... co jeśli zostanę liderem, kiedy Klan Gwiazdy ją zabierze do siebie? Nie chce stać się Piaskową Gwiazdą... Co jeśli ona... Ona mnie opęta? Co jeśli mi odbije? — dzielił się swoimi obawami z partnerem, wręcz wbijając w niego smutny wzrok. — Nie mógłbym znieść myśli, że mógłbym cię skrzywdzić...
<Srebrny?>
Wyleczony: Piaszczysta Zamieć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz