jakiś czas przed narodzinami kociąt
Ziemia wydawała suchy odgłos, gdy dwie kotki stawiały swoje kroki na polanie. Niebo było pochmurne i okazjonalnie można było wyczuć delikatny wiatr, przez który każdy, nawet najbardziej puchaty kot, mógł poczuć zbliżającą się Porę Nagich Drzew, która była już kilka księżyców stąd.— Ale dzisiaj zimno… A to dopiero początek Pory Opadających Liści! — młodsza kotka zamruczała do swojej mentorki.
— Racja, na szczęście króliki kicają pomimo zimna.
Króliki? Szylkretka wiedziała, że jej klan znany jest z polowania na króliki, ale czemu akurat teraz Przepiórczy Puch postanowiła o nich wspomnieć? Kotki usiadły na polanie i rozejrzały się dookoła.
— Powąchaj powietrze Szafirko i powiedz mi co czujesz.
Uczennica otworzyła pyszczek i po chwili zrozumiała, czemu zielonooka postanowiła przed chwilą wspomnieć o królikach. Było ich tutaj pełno! Co prawda nie można było ich dostrzec, ale polana była pełna ich zapachu.
— Dzisiaj nauczysz się polować na króliki. Prawie każdy, jak nie każdy, kot w Klanie Burzy umie na nie polować, jest ich na naszych terenach najwięcej i zapewniają nam one wyżywienie przez wszystkie sezony.
Uczennica słuchała głosu Przepiórczego Puchu i dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że kotka ma bardzo miły dla ucha głos. Nie zwracała na to wcześniej uwagi, ale głos Przepiórczego Puchu brzmiał jak śpiew ptaków niesiony przez wiatr. Uczennica nie przypominała też sobie, żeby słyszała chociaż raz, jak podnosi ona głos. Zdawała się idealnym materiałem na mamę. Ciekawiło ją, czy starsza kotka zdecyduje się jeszcze kiedyś na kocięta.
Uczennica szybko rozgoniła te myśli i skupiła się, na tym, co mówi i pokazuje jej mentorka. Musi się skupić!
— W taki sposób skradamy się do królika — miauknęła i pokazała kotce odpowiednią pozę łowiecką — Skradamy się, tak blisko, jak da radę … I następnie atakujemy. Króliki są dość szybkie, więc przygotuj się na bieg.
Szafirkowa Łapa przytaknęła i próbowała powtórzyć krok po kroku wszystko, co zrobiła wojowniczka.
— Pamiętaj, poruszaj się cichutko jak mysz. Króliki mają doskonały słuch.
— Słyszą lepiej od grupy kotów? — uczennica zapytała ciekawa.
— Zdecydowanie lepiej. Chodź, spróbujesz zapolować.
***
Po urodzeniu się kociąt Przepiórczego Puchu
Szafirka miała rację, jej mentorka urodziła dwie zdrowe koteczki. Była zdziwiona, że kotka zabierała ją na treningi w stanie błogosławieństwa Klanu Gwiazdy. Łapy ją parzyły, aby tylko je zobaczyć. To musi być piękny widok! Im bliżej jej było do wojownika, tym bardziej po głowie latała jej idea założenia rodziny, tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Uwielbiała kociaki! Były takie słodkie! Nieśmiało zajrzała do żłobka i zauważyła śpiącą Przepiórczy Puch. Musiała być zmęczona. Już chciała wychodzić, by nie przeszkadzać kotce, aż nagle zauważyła dwa maleńkie zielone oczka, które się na nią patrzyły nieśmiało spod ogona jej mamy. Uczennica zrobiła niepewny krok w przód, wchodząc do żłobka, a małe oczka co jakiś czas zerkały w bok, by zaraz po chwili znów na nią spojrzeć.<Firletko?>
[446 słów + polowanie na króliki]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz