— Pfft… Zapasów jeszcze trochę mamy, swoją drogą, jest za późno, aby już wychodzić z obozu. — miauknęła uczennica, podchodząc do magazynku a następnie skanując go wzrokiem. Fakt, momentami ich magazynek mógł świecić pustaki, jednak teraz tak nie było. Może i przydałoby się im momentami odrobinę więcej kocimiętki lub pajęczyn, ale te dwie rzeczy jest zawsze bardzo łatwo uzupełnić. Medyczka spojrzała na swoją towarzyszkę z delikatnym uśmiechem. — Chętnie się z tobą czegoś pouczę, Pietruszkowa Łapo! Jednak masz rację, nie dzisiaj. Jest już o wiele za późno na treningi, ale kiedyś może… Kto wie! — miauknęła młodsza z uśmiechem na pysku. Cieszyła ją myśl o możliwym treningu z Pietruszkową Łapą. — A co do nauki o ziołach… Mogę ci pokazać jak opatrzyć łapę! Pewnie ci się to przyda nie raz w życiu. — powiedziała kotka, łapiąc delikatnie uszkodzoną pajęczynę oraz pierwsze lepsze zioło, które było na granicy zepsucia. Cóż, dobrze, że ta nie marnowała ziół, które nadawały się jeszcze do opatrzenia rany.
— Podnieś łapę. — miauknęła.
Gdy Pietruszka podniosła łapę tak jak Zaćmiona Łapa prosiła ta przyłożyła wcześniej wybrane zioło przykładając je do łapy starszej, a następnie starannie je owinęła pajęczyną.
— Ważne jest to, aby zioło nie latało luzem oraz aby pajęczyna się nie okręcała. Musi być to ciasno przymocowane, jeśli chcemy, by do rany nie weszła infekcja. Osobiście ja jeszcze preferuję wyczyścić ranę przed nakładaniem ziół, jednak gdy jest to nagła sytuacja, nie trzeba tego robić, tylko musisz pamiętać, aby przyjść do naszego legowiska po poprawnie założony opatrunek. — wytłumaczyła szylkretka, odwijając łapę z pajęczyny, a zioło odrzucając na bok.
Koteczka następnie złapała kulkę mchu i zrobiła to co wcześniej, tylko na miejsce zioła przymocowała mech.
— Jeśli jest to rana, która bardzo krwawi trzeba to szybko zatamować. To co ci wcześniej pokazałam jest bardziej jako opatrunek, aby rana się szybciej goiła. Mech stosujemy na mocne krwawienie. — pokazała jej młodsza, gdy ta przymocowała kulkę mchu do łapy przyszłej wojowniczki. — Rozumiesz? — zapytała, na co Pietruszkowa Łapa skinęła głową. — Cieszy mnie to, twoja kolej. — zaśmiała się medyczka, rzucając pod łapy kotki kulkę mchu oraz pajęczynę, unosząc własną łapę do góry.
<Pietruszko?>
[375 słów - trening medyka]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz