Wszyscy, z wyjątkiem kilku kotów, które Gąsiorkowa Łapa znała z legowiska uczniów, zostali już zastąpieni nowymi twarzami. Liliową niezwykle drażniła myśl, że została pokonana już dwa razy w pojedynku. Co teraz myślał o niej klan? Tym razem musiało jej się udać. Przewróciła się w posłaniu i wstała na równe łapy, kierując się w stronę legowiska wojowników. Kotka pacnęła Jabłoniowy Sad łapą. Jej mentor wydało z siebie zaskoczony pomruk, prawie zrywając się ze swojego posłania.
– Tak, Gąsiorkowa Łapo? Coś się dzieje?
– Chciałabym już mieć test na wojownika.
– Och – mruknęło Jabłoniowy Sad. – Uhm. Tak, poinformuję jeszcze Sosnową Gwiazdę… – Dźwignęło się z miękkiego mchu – I zobaczę, czy nie ma nic przeciwko.
Nie wyglądało, jakby było najszczęśliwsze na myśl o spotkaniu z liderką, ale wzięło głęboki wdech i ruszyło w kierunku jej legowiska.
Jakiś czas później mentor Gąsiorkowej Łapy wróciło i pokiwał głową.
– Możemy iść. Będziesz samodzielnie polować, dobrze? Będę cię obserwować, ale nie wpakuj się w kłopoty.
Uczennica zdziwiła się nieco, jak chłodno brzmiał zazwyczaj roztrzęsiony kot. Najwidoczniej już się przyzwyczaiło do klanu. – Mruknęła w myślach, nieco podirytowana zachowaniem swojego mentora. Kotka wyszła z obozu za Jabłoniowym Sadem, powoli się oddalając, aby zostawić czarne w oddali. Właściwie nie była pewna, co miała upolować i ile miała czasu, ale postanowiła, że nie będzie się tym teraz przejmować i po prostu postara się upolować tyle, ile zdoła.
Kotka przypadła do ziemi, starając się wytropić zwierzynę. Zimny śnieg połaskotał ją w nos. Gąsiorkowa Łapa wyczuła w powietrzu woń myszy na prawo od siebie. Biorąc pod uwagę, że dzień był bezwietrzny, prawdopodobnie nie była to zmyłka. Obróciła się w stronę zapachu i dostrzegła brunatne futerko gryzonia. Kotka naskoczyła na niego, wbijając pazury w ciało stworzonka.
…
Ostatecznie udało się jej schwytać jedną mysz, ryjówkę i zająca – z tej ostatniej zdobyczy była wyjątkowo dumna. Na wieść o tym Jabłoniowy Sad jedynie pokiwał głową. Kiedy wrócili do obozu, Jabłoniowy Sad przedstawił Sosnowej Gwieździe wyniki testu na wojownika. Po południu Gąsiorkowa Łapa usłyszała donośny głos przywódczyni informującej o nadchodzącym pojedynku. Na tę wieść Gąsiorek prawie wywróciła się ze szczęścia, biegnąc w stronę miejsca przeznaczonego do walki. Z tłumu wydobywały się pojedyncze szepty życzące jej powodzenia, jednak nie za bardzo się na nich skupiała, czekając na ujawnienie się swojego przeciwnika. Naprzeciwko niej ze zgromadzonej grupy kotów wydostała się Iskrząca Łapa. Gąsiorek nigdy nie miała z nią głębszych interakcji. Tylko raz się na nią zdenerwowała, a potem raczej nie rozmawiały. Liliowa przełknęła ślinę.
– Rozpocznijcie walkę! – miauknęła głośno liderka.
Uczennica zerknęła na Iskrzącą Łapą i postanowiła nie zwlekać z zaczęciem pojedynku. Liliowa prędko rzuciła się w kierunku Iskry. Czekoladowa zareagowała równie szybko, skręcając ciałem w stronę przeciwną od ataku, czym prawie udało jej się umknąć spod łap Gąsiorkowej Łapy. Vanka jednak zaczepiła pazur o luźną skórę na karku przeciwniczki, która lekko rozdarła się, gdy Iskra wyszarpała się z łapy liliowej. Kotki okrążały się przez jakiś czas, zastanawiając się, kiedy zaatakować ponownie. Tym razem to Iskrząca Łapa skoczyła pierwsza.
…
Po wyczerpującej i zaciętej walce Gąsiorkowej Łapie udało się wygrać.
Sosnowa Gwiazda otworzyła pysk, wypowiadając słowa ceremonii.
– Ja, Sosnowa Gwiazda, przywódczyni Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tę uczennicę. Trenowała pilnie, by zdobyć doświadczenie niezbędne do ochrony klanu i jego członków. Polecam ją wam jako kolejnego wojownika. Gąsiorkowa Łapo, czy przysięgasz przestrzegać praw nadanych przez swojego przywódcę i chronić swój klan nawet za cenę życia?
Liliową na pytanie liderki przepełniła duma.
– Przysięgam!
– Zatem mocą naszych potężnych przodków nadaję ci imię wojownika. Gąsiorkowa Łapo, od tej pory będziesz znana jako Gąsiorkowy Trzepot. Klan ceni twoją odwagę i determinację oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
Dookoła świeżo mianowanej wojowniczki rozległy się donośne skandowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz