Wiedziała, że musiała się temu przyjrzeć, nie pozwolić, by coś takiego umknęło jej uwadze. Dlaczego udawał, że nie widzi? Co miał do ukrycia? Może to była część jakiegoś planu, którego jeszcze nie rozumiała. Ale mimo to, wiedziała, że to, co Omen robił, mogło mieć ogromne znaczenie. W jego oczach kryła się tajemnica – a ona kochała tajemnice.
Mroczna Wizja czuła, że trzeba go przygotować. Nie na darmo przyprowadziła go do Klanu Wilka. Jeśli miał naprawdę należeć do kultu, musiała sprawdzić, co takiego w nim tkwi. Musiała wyjawić, co ukrywał. A jeśli to, co krył, było wystarczająco potężne… wtedy stałby się cennym sojusznikiem.
Ale żeby to odkryć, musiała poczekać na odpowiedni moment. I Omen w końcu jej go dał.
Mroczna Wizja obserwowała Omena, który błąkał się po obozie, udając niewidomego. Choć jego kroki były pewne, a ciało zręczne, to wciąż miał na sobie tę fasadę. Mroczna Wizja zastanawiała się, co kryje się za tymi oczami, które nie widziały świata w sposób, w jaki pozostałe koty go postrzegały. Co ukrywał?
Postanowiła przeprowadzić mały test, by sprawdzić, jak daleko sięga jego gra. Przyszła pora na rozmowę. Zawołała go, gestem wskazując miejsce obok siebie.
- Omenie, musisz wiedzieć, że klan nie może mieć w swoich szeregach słabości. Wiesz, co to oznacza, prawda? - zapytała, z lekkim, ale nieprzejednanym tonem.
Omen usiadł naprzeciw niej, a jego oczy, jak zwykle zamknięte, wydawały się pełne niepewności. Ale nie w jego głosie. Głos był pewny.
- Wiem - odpowiedział cicho. - Tylko... ja nie chcę, żebyście mnie odrzucili. Wiem, że muszę udowodnić, że się nadaję.
Mroczna Wizja przyglądała mu się przez chwilę, zastanawiając się, czy miał rację, czy też coś jeszcze było w tej grze, której nie rozumiała. Jeśli naprawdę był tak sprytny, jak sądziła, miałby nieocenioną wartość w tajemniczym kulcie.
- W takim razie pokaż mi, co potrafisz - rzuciła w końcu - Przekonaj mnie.
Omen uniósł głowę, ale nie odpowiedział od razu. W ciszy obozu, rozbrzmiał tylko szelest liści, jakby cała przyroda czekała na jego ruch. Po chwili wstał i ruszył pewnym krokiem, jego ciało ścisnęło się w pełnym napięciu.
Mroczna Wizja obserwowała go z uwagą, nie spuszczając go z oczu.
- Może ci się wydawać, że jestem słaby i bezużyteczny - zaczął - ale kiedy mnie lepiej poznasz, zobaczysz, że będę nawet lepszy od Sowy! - zapewnił ją.
- A co z twoją moralnością? Musisz też być wytrzymały psychicznie - rzuciła.
- Niczego się nie boję - powiedział.
- A co gdybyś musiał zabić kogoś niewinnego według ciebie, ale winnego według liderki? - zapytała. Mały milczał przez chwilę, jakby się zastanawiał. Po chwili odparł:
- Chyba bym to zrobił… Tak mi się wydaje - wyznał.
- W Klanie Wilka będziesz zmuszony do takich poświęceń. Na przykład jeśli będzie wojna. Choć miejmy nadzieję, że do niej nie dojdzie - wyjaśniła.
- A czy wierzysz w naszą religię, Klan Gwiazdy? - zapytała młodego.
- Nie chcę być nieuczciwy… Jestem nowy… Nie za bardzo czuję się przywiązany do niebios, nie wiem nawet co to jest - westchnął.
- Spokojnie, masz jeszcze trochę czasu, zanim staniesz się uczniem - pocieszyła go.
<Omenie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz