Co tu dużo mówić? Sen pokonał starszą siostrę, choć kotka uważa, że dała mu możliwość wygranej i tyle. W końcu kocur został pokonany przez Gwiazdnicę przed żłobkiem. W przypadku kocięcej walki z Horyzont, to ona została zmuszona do poddania się. Na szczęście Sen nie jest typem kota, co będzie się puszyć z tego powodu, poza tym to była zwykła zabawa – na prawdziwe walki przyjdzie jeszcze czas i to szybciej niż myśli, w końcu będzie musiała zawalczyć z innym uczniem, by zostać prawowitym wojownikiem Klanu Wilka. Jednak czy ona tego chciała? Jasne, już teraz ma predyspozycje do zostania dobrą wojowniczką, lecz zbytnio się w tym nie widzi. A niedawno zaciekawiła ją Jarzębinowy Żar i jej rola w klanie, podobno jest możliwość szkolenia się w dwóch kierunkach jednocześnie, lecz kotka miała lekkie obawy, jakby to miało wyglądać. Czy pogodziłaby ze sobą treningi na wojownika i medyka?Obecnie wolała o tym zbytnio nie myśleć, chcąc się nacieszyć wspólnym czasem z rodzeństwem. Dlatego po wstaniu z pomocą brata, skierowali się razem do stosu zwierzyny, by wybrać coś na śniadanie. Wybór padł na dwa drozdy i nornice – Sen w pysku niósł piszczki, a Horyzont ptaki. Oczywiście to wszystko nie było tylko dla ich dwójki, tylko też dla Niezapominajki i Koniczynka oraz Gwiazdnicy. Horyzont miała zamiar podzielić się z siostrą ptakiem, by reszta mogła na spokojnie mieć dla siebie po jednym zwierzęciu.
– Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie braciszku – mruknęła, po odłożeniu drozdów na ziemię. Od razu liliowa szylkretka przygarnęła jednego.
– Może nie jestem tak silny, jak ty, jednak też co nieco umiem – odpowiedział kocur, zostawiając nornice przy dwójce rodzeństwa Lodowej Sałaty.
Niedawno dołączyła do żłobka Barczatka ze swoim kociakiem, jednak Horyzont nie miała jeszcze przyjemności rozmawiać z czekoladową szylkretką.
– Na pewno już jesteś ciężki – rzuciła kąśliwie z zadziornym uśmiechem. Jak była okazja to chętnie dogryzała bratu, Gwiazdnicę raczej zostawiała w spokoju, nie chcąc, by najmłodsza jeszcze się obraziła na nią. Wtedy to byłby istny koszmar.
***
Większość dnia wyglądała podobnie do poprzednich, z tą różnicą, że udało jej się zamienić parę słów z Tropem. Ruda dość szybko zauważyła, że jest dość figlarną kotką, podobnie jak rodzeństwo Horyzontu – choć było coś w niej, co odpychało starszą od koleżanki.
Wieczorem większość już układała się do snu, jednak ona z bratem postanowili poczekać i na spokojnie porozmawiać. Rozmowy o później porze zaczęły się stawać dla nich pewnego rodzaju rytuałem, gdzie oboje mogli wyrzucić z siebie co ciążyło im na sercu.
<Śnie, co powiesz na jakąś wieczorną rozmowę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz