Od rana kotka wydawała się przygnębiona. Chciała iść ze swoim uczniem, Zabłąkaną Łapą, na trening, jednak lenistwo kotki odmawiało, więc żeby nie zostać do czegoś zmuszonym, Rysi Trop ukryła się za legowiskiem wojowników. I tak od rana do późnego wieczoru, szylkretka popychała kamień. Kręciła się w miejscu albo wyrywała suchą trawę.
- Jestem głodna jak wilk! - Usłyszała. Brązowe oczy kotki wyjrzały, by zobaczyć, co się dzieje wokół. Zobaczyła Olszową Korę wraz z… Jabłoniowym Sadem, kotki siedziały przy stercie zwierzyny. Przyglądały się rozmaitym, tłustym ofiarom, zastanawiając się, którą wybrać. Czarno-biała kotka westchnęła, prędko zabrała dużego królika i wróciła do legowiska. Jedzenie nocą? To nie był dobry pomysł, nawet jak na nią. Rysi Trop miała ochotę zgnieść starszą, za brak wkładu w klan. I tak wpadła na pomysł, żeby iść do liderki. Musiała rozwiązać tę sprawę. Dlatego po chwili namysłu kotka ruszyła do legowiska liderki.
- Sosnowa Gwiazdo - szepnęła. Przywódczyni niemrawo spojrzała na szylkretkę.
- Tak? - wychrypiała. Przez obecność młodej kultystki, jej dymne futro nastroszyło się.
- Chodzi o Jabłoniowy Sad… Nie zrobiła nic dla klanu, do tego wyjada nam zwierzynę! Jako kultystka, proszę o pozwolenie, żeby usunąć przeszkodę - mruknęła Rysi Trop. Zielone oczy liderki zmrużyły się, tak jakby Sosnowa Gwiazda się z nią zgadzała. Dymna mruknęła coś pod nosem i rzekła.
- Zgadzam się, jednak żeby się upewnić, że zrobisz to dobrze… - zawiesiła się - Cisowe Tchnienie ci w tym pomoże - wymamrotała.
- Nie chcę się sprzeciwiać, ale jestem pewna, że sama dam sobie radę! - rzuciła.
- To nie podlega dyskusji, idź już. Rano objaśnię wam plan działania - syknęła. Szylkretka niechętnie kiwnęła głową. Wycofała się do wyjścia i wróciła do legowiska.
***
- Dobrze, skup się Rysi Tropie! - krzyknęła - Mamy to zrobić BEZ żadnych przeszkód. Tak, Sosnowa Gwiazda powiedziała mi co się święci - powiedziała. Jednak wojowniczka nie słuchała, miała przymrużone oczy i wyglądała jakby coś ją przejechało. Dlatego, że nie była do końca wyspana. Sama zastanawiała się, czemu wybrała taką porę na rozmowę z liderką.
- Nie wyspałam się… - szepnęła.
- Weź się w garść! To nie zabawa - warknęła. Medyczka zaczęła szperać w ziołach, po chwili znalazła w nich jagody.
- Teraz idź, zabierz jakąś zwierzynę, wepchnij tam jagody i daj to jej - powiedziała. Rysi Trop przytaknęła i pobiegła wykonać zadanie. Kiedy podbiegła do sterty zwierzyn, zawahała się. Po krótkim zastanowieniu zabrała mysz, bo nie chciała, żeby większa zwierzyna się zmarnowała. Pazurem wycięła mały otwór w myszy, prędko wepchnęła do niej jagody i pobiegła do legowiska starszyzny. Nie było tam nikogo oprócz Jabłoniowego Sadu. Idealnie się złożyło, bo nie mogło tu być żadnych świadków.
- Przepraszam! Przyniosłam coś do jedzenia - wymruczała wojowniczka. Jabłoniowy Sad powoli otworzyła oczy. Jej żółte ślepia spojrzały na mysz, nie zastanawiając się dalej zjadła ją.
- Dziękuję… - szepnęła. Wyglądała bardzo spokojnie, niestety nie wiedziała co ją czeka.
- Chyba powinnam iść do Cisowego Tchnienia - mruknęła cicho, gdy trucizna zaczęła działać, w przerażająco szybkim tempie obejmując jej ciało. Rysi Trop przytknęła i pomogła wstać starszej. Niestety było już za późno…
Jej czarno białe futro opadło na ziemię, głowa lekko się przesunęła w kierunku światła. Rysi Trop spojrzała się na nią ze współczuciem, też nie chciała być tak potraktowana. Jednak wiedziała, że robi dobrze. Dobrze dla kultu…
- Jabłoniowy Sadzie! Wstawaj - zaczęła krzyczeć z przejęciem. I tak do legowiska przyszło kilka kotów na raz. Mroczna Wizja, Olszowa Kora i Piołunowy Dym. Kiedy wszyscy zobaczyli ciało kotki, rozległy się krzyki.
- Piołunowy Dymie! Pobiegnij po Cisowe Tchnienie! - krzyknęła Olszowa Kora. Kocur przytaknął i wybiegł z legowiska. Po krótkiej chwili przybiegła Cisowe Tchnienie. Szylkretka spojrzała raz na swoją córkę, raz na Jabłoniowy Sad.
- Nie żyje - powiedziała. Po tych słowach Rysi Trop opuściła legowisko starszyzny. Kątem oka mogła dostrzec spojrzenie liderki. Czy to była dobra decyzja...?
Żegnaj Jabłoń [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz