— Jak myślicie, uda nam się cokolwiek znaleźć? — spytała, rzucając krótkie spojrzenie towarzyszącym jej kotkom.
Nenufarowy Kielich wyszczerzyła się, ukazując zabawną szparę między zębami.
— To nie powinno być zbyt ciężkie! W końcu ile można szukać zwykłych samotników?
Idąca nieco z tyłu Biedronkowe Pole przewróciła oczami.
— Znając życie wytropienie ich zajmie kilka księżyców.
— Przesadzasz! — Porywisty Sztorm dołączyła się do dyskusji, podskakując przy starszej kocicy.
— Jestem po prostu realistką i nie bujam w obłokach — prychnęła wojowniczka, uderzając ogonem o łapy. — Czujecie coś dziwnego?
Murena uchyliła pysk, jednak do jej nozdrzy nie dotarł żaden niepokojący zapach. Tylko woń drzew, traw oraz zapewne niedawno przebywającej tu zwierzyny. Kilka uderzeń serca zajęło wszystkim sprawdzenie, czy aby na pewno nic nie czai się w pobliskich krzewach.
— Nic nie widać ani nie słychać. Myślę, że tylko marnujemy czas — stwierdziła Biedronkowe Pole po chwili milczenia.
— Hm, może i tak. Ja jednak proponuję przejść się jeszcze kawałek; potem będziemy mogły wrócić nieco inną drogą — zaproponowała księżniczka.
Kotki zgodnie kiwnęły głowami, idąc w wyznaczonym przez łaciatą kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz