— Nie mogłem spać... Mógłbym dołączyć do patrolu? Nie chcę się lenić w legowisku. — spytał z nadzieją, na co Makowy Nów po chwili namysłu skinęła głową.
— Niech będzie. Ale zacznij się wysypiać. Cały czas widuję cię o poranku, kręcącego się bez celu. Jak tak dalej pójdzie, to sama znajdę ci zajęcie. — Szczawiowa Łapa na słowa kotki położył po sobie uszy. Kątem oka zauważył Jarzębinowy Żar przy wejściu do legowiska medyków. Spojrzał na nią ze smutkiem. Odkąd została zdegradowana do roli uczennicy i nie mogła wychodzić z obozu, w jej oczach nie było tej samej iskry, co zawsze.
— Dobrze, następnym razem się wyśpię — obiecał kocur. Po chwili patrol wyruszył z obozu. Wśród wybranych kotów był brat Szczawiowej Łapy, więc kocur zdecydował się do niego podejść. Gdy ten go zauważył, spojrzał na niego zdziwiony.
— Szczawiowa Łapa? Co tu robisz? — spytał go Szczypiorkowa Łapa. Pewnie nie zauważył, jak podchodzi do Makowego Nowiu, bo rozmawiał wtedy z Lamentującą Tonią.
— Nie mogłem spać, więc stwierdziłem, że wybiorę się z wami. Makowy Nów na szczęście mi pozwoliła. — Uśmiechnął się do brata. — Jak tam idzie ci szkolenie? Iskrząca Nadzieja twierdzi, że szybko robię postępy! A ty?
— Ja też nieźle sobie radzę. Polowanie idzie mi już świetnie — przyznał kocur.
— Cieszę się. Coś czułem, że będziesz dobrym wojownikiem. — Szczawiowa Łapa faktycznie zawsze pokrywał w nim nadzieje. Idąc obok brata, nagle usłyszał szelest liści. Wzdrygnął się i spójrz na krzak, z którego wyturlało się jajko. Musiało wypaść z gniazda. Westchnął i spojrzał znów na brata. — Wybacz, wystraszyłem się…
— Nie przejmuj się. W każdym razie nie masz się czego bać, ja cię obronię! — Szczypiorek podskoczył do góry. Szczawik zaśmiał się.
— Skoro tak twierdzisz! Walka pewnie idzie ci o wiele lepiej ode mnie, prawda?
<Szczypiorkowa Łapo?>
[328 słów]
[przyznano 7%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz