W przeciwieństwie do Juniorki Lulek uważnie przyglądał się wydobytym przez siebie znaleziskom, pełen ekscytacji. Szylkretka wykrzywiła się teatralnie, kiedy kocurek zanurzył łapkę w warstwie błota w celu wygrzebania zamarzniętego kwiatka. On jednak był zbyt zajęty, by zawracać sobie głowę jej humorkami. W przeciwieństwie do niej nigdy nie przerażała go możliwość zabrudzenia futerka - tak właściwie, to nawet lubił ten charakterystyczny, ziemisty zapach, którym zdążyła już przesiąknąć jego sierść. Z uporem maniaka odgarnął kolejną plątaninę liści, korzeni i innych, bliżej niezidentyfikowanych części roślin, aby dotrzeć do kryjących się pod ich warstwą precjozów. Jego wzrok przykuło jednak zupełnie co innego - wielobarwny kamyczek. A przynajmniej tak zdawało się na pierwszy rzut oka, gdy kocurek wygrzebał go i położył na błotnistym gruncie, chcąc lepiej się mu przyjrzeć. Odkryty "skarb" mienił się licznymi kolorami, od niebieskiego aż po zieleń, a jego powierzchnia była chropowata, z widocznymi karbami. Lulek dość prędko rozpoznał więc w tym obiekcie żuczka... Takiego, którego nigdy wcześniej nie widział na oczy. Wyglądał fantastycznie, jak jakieś magiczne zwierzę - coś, o czym Kotewkowy Powiew opowiadała im czasem, gdy nie chcieli iść spać!
— Co to takiego? — Nagle dobiegł go zza pleców głos Juniorki. Zielone oczka jego siostrzyczki rozbłysły, kiedy ów "kamyczek" się poruszył i rozłożył odnóża.
Kotka zeskoczyła zgrabnie ze swojego miejsca na głazie i przylgnęła do boku braciszka, podekscytowana niezwykłym żyjątkiem. Ostrożnie dotknęła go łapką, na co ten, przestraszony, znowu schował odnóża. Oba kociaki wpatrywały się w niego jak zahipnotyzowane, oczarowane ślicznym stworzonkiem naprzeciwko.
— Żuczek — odpowiedział Lulek, tak, jakby była to najbardziej oczywista rzecz pod słońcem — Ale na pewno nie taki zwykły, no wiesz… Wygląda jak jakieś magiczne coś. Może spełnia życzenia? Błyszczy się jak ta ryba, o której opowiadała Kotewkowy Powiew… Albo ma jakieś inne moce… Pewnie czyta w myślach…
Kocurek opowiadał o tym z przejęciem, jakby był przekonany o cudowności insekta, ze względu na jego kolor. Przecież główna piastunka mówiła o różnicach między kotami ze względu na ich umaszczenie - a skoro całość świata i wszystkie inne żyjące istoty zostały stworzone tak, jak koty, to dlaczego ta zasada nie miała tyczyć się również ich? Tak piękny chrząszcz musiał zapewne posiadać jakieś specjalne cechy, w związku ze swoim prawdopodobnym szlachetnym pochodzeniem!
— Jest ładny — przyznała mu rację Wężyna.
Szylkretka kiwnęła kilka razy główką, pokazując swoją aprobatę. Wciąż przyglądała się stworzonku, które, wbrew jego obrazowi w oczach kociąt, poruszało się dookoła dość niezgrabnie, chybocząc się na boki. Nie było więc w nim niczego szczególnie dostojnego. Był okrągły, niezgułowaty, ale to nie przeszkadzała rodzeństwu zachwycać się jego wyglądem.
— Myślisz, że mamusia wie, co to? — spytała, patrząc na brata. Ten jedynie pokręcił na to głową.
— Mama jest bardzo mądra, ale nie lubi żuków. Uważa, że są brzydkie i brudne, i nigdy nie chce o nich słuchać — odpowiedział z nieskrywanym rozczarowaniem w głosie — Co prawda lubi błyszczące rzeczy, ale raczej i tak by nie wiedziała, co z tym zrobić…
Juniorka westchnęła cicho, a jej ogonek zadrgał ze zdenerwowania. Widząc, że owad powoli się oddalał, znowu zagarnęła go bliżej nich.
— To może Kotewkowy Powiew będzie coś wiedziała? Skoro zna te wszystkie klanowe historie…
Kocurek zastrzygł uszami, słysząc sugestię siostry i przekręcił łebek w bok, jakby ją rozważając. Potem pokiwał ochoczo głową, uznając ten plan za dobry. Schylił się i delikatnie chwycił chrząszcza w pyszczek, między kiełki, po czym wstał i posłał szylkretce znaczące spojrzenie, chcąc wraz z nią wybrać się na poszukiwania piastunki.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz