– Pajęczo Lilio, bo czuję ból na moim ogonie i pieczenie. Taki wielki szczur mnie ugryzł! Dobrze, że zneutralizowałam zagrożenie, jeszcze, by kogoś dopadł. – Pajęcza Lilia tylko się przyjrzała ogonowi Chomiczej Łapy i wystawiła diagnozę.
– Dobrze, że z tym szybko przyszłaś, gdybyś to zostawiła, to, by się wdało w ranę poważna infekcja. – Poszła po swoje zioła i wyciągnęła dziki czosnek, zaczęła smarować, nim ranę kotki.
Chomik tylko zjeżyła futro.
– To szczypie! – Wierciła się strasznie niczym kociak.
– Nie wierć się Chomicza Łapo, nie będę się z tobą siłować. – Powiedziała starsza kotka, kończąc smarowanie ogona lekarstwem. – Nie powinnaś nic za bardzo robić z tym ogonem, zwłaszcza go dotykać, gdy czosnek się wchłonie w ranę, to błyskawicznie zadziała. – Srebrzysta szylkretka powąchała swój ogon, który miał ostry zapach po czosnku, aż jej w nosie zaswędziało, przenigdy nie czuła tak intensywnego zapachu.
– Dzięki za wyleczenie mojego ogona, Pajęczo Lilio. – Uczennica pożegnała się z trzema medykami, którzy byli w lecznicy i wyszła z ich legowiska.
wyleczona - Chomicza Łapa
[254 słowa, biegi długodystansowe]
[przyznano 5% + 5%]
wyleczona - Chomicza Łapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz