Kacze Bajorko lśniło spokojnie w blasku popołudniowego słońca, kryjąc się pośród trzcin jak ukryty klejnot natury. Tafla wody delikatnie falowała pod wpływem lekkiego wiatru, a pojedyncze liście tańczyły nad jej powierzchnią, jakby chciały do niej dołączyć. Zapach wilgotnej ziemi mieszał się z wonią trawy i błota, tworząc kojącą mieszankę, która działała na zmysły Pietruszkowej Błyskawicy niczym zioła medyka. Jednak kotka nie przybyła tu, by się relaksować — przyszła polować. Wcześniej, niczym błyskawica, wyskoczyła z gęstwiny krzaków i z wprawą doświadczonego łowcy dopadła kaczkę. Jej ruchy były szybkie, wyćwiczone i niemal bezgłośne. Śmierć ptaka była szybka, czysta i — jak zawsze — pełna szacunku. Bo choć Pietruszkowa Błyskawica kochała piękno kaczek, ich opływowe ciała, miękkie pióra i spokojne dźwięki, wiedziała, że klan musi jeść. Musiała wrócić z czymś wartościowym. A kaczka, zwłaszcza w tej porze roku, była rarytasem. Z ciałem zdobyczy u łap przysiadła na brzegu bajorka, obserwując, jak pozostałe kaczki zrywają się do lotu, a inne — te z młodymi — odpływają w głąb trzcin, głośno kwacząc zaniepokojone. Echo ich głosów odbijało się od tafli wody, niosąc ze sobą nutę żalu i niepokoju. Kotka przymknęła oczy, zanurzyła język w chłodnej wodzie i pozwoliła, by wilgoć ugasiła pragnienie oraz zmyła z pyska smak krwi. Przez chwilę trwała w ciszy, pozwalając sobie na odrobinę zadumy. I wtedy to zobaczyła. Nieopodal, ledwo widoczne wśród połamanych traw i błota, kryło się zniszczone gniazdo. Pietruszkowa Błyskawica zmarszczyła brwi, zostawiła kaczkę na ziemi i ruszyła w jego stronę. Każdy jej krok był ostrożny, jakby zbliżała się do świętości. Gdy już stanęła nad gniazdem, poczuła, jak serce przyspiesza jej rytm. Porozrzucane gałązki, zmiażdżone źdźbła trawy… i wśród tego chaosu — jedno samotne jajko. Maleńkie, niemal kruche, blade z subtelnymi plamkami. Jajko sierpówki. Kotka przysiadła, nachylając się nad znaleziskiem. Jej spojrzenie złagodniało, a oddech stał się niemal niewyczuwalny. To było życie. Delikatne, kruche, zostawione na pastwę losu. Nie mogła go zostawić. Z niesłychaną delikatnością zebrała resztki gniazda i skierowała się w stronę pobliskiego krzaka, gdzie słońce nie docierało bezpośrednio, a liście tworzyły cień i ochronę. Tam, ostrożnie, na nowo ułożyła podłoże — skrupulatnie, z troską, jakby czyniła ofiarę duchom przodków. Potem, jednym płynnym ruchem, przeniosła jajko i umieściła je w środku, po czym przykryła gniazdo kilkoma liśćmi. Dopiero wtedy wróciła po swoją zdobycz. Martwa kaczka nadal leżała na skraju bajorka, a słońce zaczęło już chylić się ku zachodowi. Kotka uniosła ją w zębach i jeszcze raz spojrzała za siebie, w stronę ukrytego pod krzakiem życia. Może wróci tam za kilka dni, by sprawdzić, czy coś się zmieniło. Może sierpówka wróci. A może... życie znajdzie sposób. Z tą myślą, z kaczką w pysku i cięższym sercem, ruszyła w stronę obozu, znikając między drzewami.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz