— Witaj Szczawiowa Łapo, mogę cię na chwilę poprosić na bok? — zapytała i nie czekając na odpowiedź, ruszyła przed siebie, ogonem nakazując uczniowi, by zrobił to samo — Powiedz... Co robiłeś, gdy Sosnowa Gwiazda wraz ze swoją zastępczynią zmarły? — Drążyła, czekając, aż uczeń przedstawi swoje alibi.
— Ja? — spytał Szczawiowa Łapa, zmieszany. Cała sytuacja zdawała się mu być dość straszna, te całe morderstwa... Bał się, że ktoś w jego klanie go zabije, w końcu podejrzenia padały na samotników, a on nim był za kociaka.
— Trenowałem. Z Iskrzącą Nadzieją. Jak wróciliśmy, zjedliśmy i... — Zatrzymał się na moment — Odłożyliśmy zwierzynę. Potem... Poszedłem do legowiska uczniów. — Dobierał ostrożnie słowa. — Poza tym, w moim legowisku znalazłem kolce... Wszyscy już spali, więc nie wiem, jak się tam dostały. Było ciemno, więc ich nie zauważyłem, jedynie księżyc oświetlił mi wejście do legowiska, prawie wszedłem w krzak!
— Trenowałeś? Był środek nocy, gdy doszło do tego zdarzenia — zauważyła. Na pewno widziała, jak zatrzymuje się w wypowiedzi. – Często trenujecie o zmroku?
— Znaczy, trenowałem w dzień, a w nocy byłem w legowisku... Jak już wróciłem, to znalazłem tylko te kolce. Przed powrotem jedynie zjadłem wieczorem, bo miałem być na porannym patrolu. Kotka kiwnęła głową, na chwilę milknąc.
— Coś jeszcze znalazłeś lub widziałeś? — Mistrzyni patrzyła na niego podejrzliwie.
— Chyba... Nie... Wiem, że wchodząc do legowiska, widziałem, jak wychodzi z niego Zabłąkana Łapa. Chyba tyle...
— Zabłąkana Łapa? Wiesz, gdzie się wybierał o takiej porze?
— Wyszedł za potrzebą, z Zalotną Krasopanią. Przynajmniej to mi powiedział. — Szczawiowa Łapa czuł, jak łapy mu się trzęsą, więc wbił pazury w ziemię.
— A czy gdy wróciłeś coś jeszcze nie "pasowało" w legowisku? Ktoś jeszcze wychodził?
— Chyba nie, wszyscy uczniowie tam byli. Przyszedłem ostatni najwyraźniej. — Gdy to powiedział, kotka kiwnęła głową.
— Możesz odejść. — oznajmiła, sama zostając na miejscu. Szczawiowa Łapa odszedł więc, czując, jak kamień spada mu z serca. To był dopiero początek. Klan Wilka miał poważne kłopoty.
[392 słowa]
Event wielkanocny
[przyznano 8%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz