Żółte oczka Mewiaka zabłysnęły. Jejku jakie śliczne jajko. Zakochało się w nim. Od czubka skorupki aż po każdą kropeczkę. Było takie urocze, że w ich ciałku odezwał się jakiś cichy głos chęci wychowania jajka. Odwróciło się energicznie w stronę kotki.
— Wychowajmy je razem! — miauknęło radośnie, podskakując prawie że.
Czereśnia zdawała się być zaskoczona tą propozycją. Zerknęła niepewnie w stronę Kolcolistka, który tylko się zaśmiał. Zwróciła łeb ponownie w ich stronę. Czekał na nią obraz Samowolnej Łapy z uśmiechem wyczekujących odpowiedzi.
— Że my? — zapytała cicho.
Pokiwało energicznie łebkiem. Nie rozumiało, jak może nie być także całkowicie zachwycona tą propozycją. Przecież to było takie śliczne jajeczko.
— No tak. Jestem świetną mamą. Więc ja mogę się nim zajmować, a ty będziesz dbać o nas. — wskazało na siebie i jajo. Zbliżyło się do kotki. — Jest takie śliczne... idealne! No proszę, proszę...
Speszona kotka cofnęła się o krok. Otuliła łapy ogonem.
— Nie wiem czy damy sobie rade z wychowaniem pisklęcia. Do tego wiesz trzeba być ptakiem... — miauknęła niepewnie.
Bagietka machnęło łapą. Uśmiechnęło się pewnie, już mając gotową wizję ich wspólnej przyszłości.
— Spokojnie. Dla niego mogę być i ptakiem. — obiecywał. — Nazwiemy je...
Szylkretka nie wiedziała za bardzo co zrobić, a ono wciąż myślało nad idealnym imieniem. Chciałoby Mżawunie, ale już była jedna. Głupio byłoby nazywać wszystkie dzieci tak samo.
— Trzcinka! Podoba ci się?
Czereśnia kiwnęła łbem. Zaszurała łapką w ziemi, jak by nad czymś myślała.
— Bardzo ładne imię, ale...
— Samowolna Łapo, myślisz, że sprzątając legowiska całego klanu będziesz mieć czas wysiadywać jajko? — wtrącił się starszy wojownik, przywołując swojego ucznia do porządku. — Zostawcie jajko, niech jego wychowaniem zajmą się jego prawdziwi rodzice.
Bagietka położyło po sobie uszka.
— Eh, szkoda. — miauknęło, zerkając w stronę koteczki.
Podeszło troszkę bliżej w jej stronę, i jeszcze troszkę. Zerkało przy okazji na niebieskiego, który powrócił już do polowania.
— Jakbyś chciała to możemy kiedyś wybrać się razem poszukać porzuconych jajek. Ja chętnie się nimi zajmę. — zaproponowało z podekscytowaniem.
<Czereśnio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz