— Je-jestem cały. — Potrząsną głową, by oprzytomnieć. — Przepraszam...
Chciał kontynuować przerażony wizją czekających ich konsekwencji, ale nie dostał możliwości poruszenia tego tematu.
— Całe szczęście! — Wtuliła głowę w bok brata. — Tak bardzo ciebie przepraszam, powinnam lepiej ci to wytłumaczyć. Przepraszam Kremiku.
Kremik polizał Plamkę po głowie.
— Nie zrobiłaś nic źle, to ja nie pomyślałem i jestem winny tego wszystkiego. — Próbował ją pocieszyć, oczywiste było, że cała ta sytuacja to jego wina. — Przepraszam. — Skulił się.
— Nie przepraszaj, to ja ciebie namówiłam. — Opuściła wzrok. — Do niczego ze mnie nauczycielka.
— Nawet tak nie mów! Dzięki tobie, chociaż dowiedziałem się, że jestem w stanie tak wysoko skoczyć. — Przybrał, jak na siebie, pewną postawę i spojrzał jej prosto w oczy, może nie prosto w oczy, a trochę poniżej pyska, ale jak na niego to był szczyt odwagi. Próbował w ten sposób pokazać siostrze, że to nie ona zawiniła. — Zwyczajnie jestem słabym uczniem. Przykro mi, że musisz się ze mną męczyć. — dodał, przyjmując początkową pozę, pełną poczucia winy i lęku.
— Wcale nie! To ja źle cię przygotowałam! Nie masz, jak być dobrym uczniem, mając taką mentorkę. — Przerwała na chwilę, spojrzała na niego łagodnie — No i lubię się z tobą bawić, nie męczę się z tobą. — Dodała pełnym miłości tonem, naprawę kochała Kremika i chciała dla niego jak najlepiej.
Rozmawiali tak jeszcze przez jakiś czas, nie mogli pozwolić, aby drugie z nich wzięło na siebie całą odpowiedzialność.
W końcu Kremik rozejrzał się wokół i delikatnie się skulił.
— P-plamko — zaczął cicho, nerwowo przebierając łapami.
— Co się dzieje Kremiku? — Spojrzała na niego z zaciekawieniem i delikatnym niepokojem.
— Co zrobimy z tym wszystkim? — Nieśmiało wskazał łapą na półkę leżącą na podłodze, rozrzucone wokół książki i stłuczoną doniczkę — Jeśli mama lub dwunożni to zobaczą to...
— Spokojnie, coś wymyślimy — miauknęła z przekonaniem w głosie, brat i tak był przejęty całą tą sytuacją.
— A-ale co? — Starał się wymyślić coś na poczekaniu, przez głowę przebiegało mu wiele myśli. Może uda nam się to gdzieś ukryć? Czy dwunożni często korzystali z tej półki? Co zrobić ze zniszczoną doniczką? Co z ziemią rozsypanym po całym pokoju? A jakby ustawić przedmioty pod ścianą i udawać, że nic się nie stało?
<Plamko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz