Oficjalny ton głosu Białej Łapy zaskoczył Wełnistą Łapę. Poruszyła noskiem, starając się uspokoić natrętne myśli, które wypełniły jej umysł, nie odrywając spojrzenia lawendowych oczu od brata, po którym, cóż, faktycznie było widać, że wrócił z treningu; w przeciwieństwie do koteczki. Odkąd Wełnista Łapa zmieniła ścieżkę szkolenia, czy właściwie Zawodzące Echo zadecydował o jej zmianie przez sugestię Szarej Skóry, albinoska zapomniała o powrotach do obozu, wybrudzona od ziemi, jak i również zapomniała o ranach, zdobytych podczas ćwiczeń walki. Siniaki i draśnięcia zdążyły się zagoić; jedynie ślad po zębach lisa, skryty pod futrem na przedniej łapie, nadal był wyczuwalny w postaci piętna drapieżnika, który prawdopodobnie również, jak ona, starał się żyć dalej, mimo różnorakich przeszkód. Przypominało jej to o wojowniczej drodze szkolenia, spędzonej pod opieką Przeplatkowego Wianka oraz (chwilowo) pod opieką Oskrzydlonego Ognika. Teraz po treningach jedyne, co znajdowała, to zioła wplątane w białą sierść.
– Dobry wieczór, Biała Łapo – odparła równie oficjalnie, jednak jej tonu brzmiał nieco łagodniej, niż ton kocura. Zastanawiała się, czy przypadkiem sposób mowy kocura nie był jednym z pomysłów ich ojca, który chciał, aby trójka białych kotów nie tylko dostojniej się prezentowała, ale również pragnął, aby więcej kotów wierzyło w wyjątkowość jego potomstwa; nawet koty spoza klanów. Było to trudne, gdyż każdy klan miał swoje własne wierzenia oraz kulturę; tak samo nieliczni mieli okazję usłyszeć o Białym Pawiu. Wełnista Łapa za każdym razem peszyła się na zgromadzeniu, gdy ojciec próbował ją przedstawić obcym kotom, traktując ją jak błyskotkę lub znajdźkę, którą można było się popisać, by chwilę, po powrocie do klanu, zabraniać jej się spotykać z poznanymi kotami na zgromadzeniu na granicy, sugerując, że ci mogliby chcieć ją skrzywdzić. Ilekroć z pyska kocura padała taka sugestia, uczennica medyka żałowała, że kocur nie wie o jej przypadkowym spotkaniu z wojownikiem Klanu Wilka. Być może, gdyby się dowiedział o tym, byłby zły i całkowicie zabroniłby córce poruszania się samotnie przy granicach, jednak gdyby dowiedział się również o tym, że wojownik jej pomógł i szary sam miałby okazję zobaczyć na własne oczy kocura i zamienić z nim kilka zdań, na pewno zmieniłby zdanie na temat kotów z pozostałych klanów. – Z wielką przyjemnością. Ostatnio nie mieliśmy okazji zbyt często ze sobą jadać, a co dopiero rozmawiać... Jednak, nim udamy się do pieńka, pozwól mi nieco sobie pomóc... – Mówiąc to, sięgnęła łapą do futra kocura, które było przemoknięte. Biała Łapa wyglądał na zaskoczonego, jednak pochylił nieco głowę, dostosowując się do wzrostu uczennicy, aby nie musiała zadzierać głowy ani wyciągać w górę łapy, podczas pielęgnacji jego futra. Wełnista Łapa przejechała opuszkiem wzdłuż sierści, starając się pozbyć nadmiaru wody, jak i również chcąc wygładzić niesforne włosy brata. Kilkukrotnie przejechała po nim językiem, niewiele różniąc się od karmicielki, chcącej wyczyścić własne kocię, które podczas zabawy się wybrudziło. Nie chciała, aby czerwonooki stał się kolejny raz obiektem drwin niektórych kotów, a siedzenie przy pieńku, będąc przemoczonym do suchej nitki na pewno sprawiłoby, że kocur zostały wzięty na języki przez klanowe plotkary. Wystarczyło już, że koty plotkowały na temat oczu kocura, jak i jego powiązania z Klanem Gwiazdy. – Gotowe. – Uśmiechnęła się lekko, mając nadzieję, że brat nie będzie miał jej za złe, że chwilowo weszła w rolę matki.
– Nie trzeba było...
– Trzeba, trzeba – miauknęła, gdy kocur strzepnął ogonem, pozbywając się resztek wody i zlizał ostałe krople na łapie.
Gdy kocur skończył pielęgnację sierści, wspólnie skierowali się do pieńka, na którym znajdowało się kilka gryzoni. Wełnista Łapa zdecydowała się na wzięcie ze stosu myszy, nie czując potrzeby zjedzenia większego posiłku, a jej brat natomiast zdecydował spożyć dzisiejszą nornice. Rodzeństwo zajęło miejsce niedaleko krzewu, na który padał cień Skruszonej Wieży. Przed przystąpieniem do posiłku Wełnista Łapa pomodliła się do Klanu Gwiazdy, dziękując za obfite łowy, które dane było upolować wojownikom podczas dzisiejszych patroli łowieckich. W myślach dodała intencję , dotyczącą bezpieczeństwo kotów w klanach, w szczególności tych, należących do Klanu Burzy.
– Nawet nie wiesz, jak się cieszę, widząc cię zadowolonego po skończonych treningach, odkąd zacząłeś szkolić się na przewodnika – podjęła Wełna, na co biały kocur uniósł na nią spojrzenie znad pałaszowanej zwierzyny. – Zmiany szkolenia wyszły nam obu na dobre, nie sądzisz? – miauknęła, nie decydując się poinformować brata o tym, że czasami, głównie tuż przed zaśnięciem, nachodził ją syndrom oszusta, w związku z tak nagłą zmianą ścieżki. W końcu jej zmiana profesji była powiązana ze śmiercią kotów czy tego chciała, czy nie, a zmiana funkcji Białej Łapy przeszła o wiele łagodniej, nie mając nic wspólnego z ostatnimi przykrymi wydarzeniami w klanie.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Klifu!
(brak wolnych miejsc!)
08 grudnia 2025
Od Wełnistej Łapy CD. Białej Łapy
<Biała Łapo?>
[Trening medyka - 729 słów]
[przyznano 15%]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz