Przeszłość
Nietoperka skakała wokół swojego mentora, odkąd tylko wyruszyli. Miała się dzisiaj nauczyć wskakiwać na drzewa! Przecież dzięki tej umiejętności będzie mogła psocić jeszcze lepiej i co najważniejsze z zaskoczenia. O tak, to był wspaniały plan! W pewnej chwili usłyszała znajomy głos. Odwróciła się i doskoczyła do Płomiennego Serca.
— Hej, siostrzyczko! — wymruczała na powitanie, ocierając się delikatnie o starszą kocicę. Dawno z nią nie rozmawiała! Od razu po zadanym pytaniu, pochwaliła się rudej kotce tematem treningu tego dnia. Jak zwykle tryskała energią. Chyba jeszcze nie było dnia, kiedy miałaby spadek formy. Zawsze była zwarta i gotowa do działania.
— Uwielbiasz to zajęcie? W takim razie powspinaj się z nami! Będzie fajnie, zobaczysz — wymruczała Psotka, skacząc pomiędzy dwoma wojownikami niczym piłeczka. Liczyła, że kocica przystanie na jej propozycję. — O, a potem możemy wybrać się na siostrzany spacer! Co ty na to? — spytała rudofutrej kotki. Zrobiła ogromne oczka i wpatrzyła się w starszą.
— Dobrze, możemy się przejść — odparła w końcu Płomienne Serce.
— Hurra! Hurra, będziemy razem chodzić i spędzać czas! — wyrzuciła z siebie Psotka, a gdy Promieniste Słońce zwrócił na siebie jej uwagę, od razu do niego podbiegła i zatrzymała się z poślizgiem.
— Już! Już! — po tych słowach rozpoczęła trening. Uniosła łebek i spojrzała po gałęziach. Wydawało jej się to nieco trudne. Być może dlatego, że drzewo było wysokie, a ona niezbyt wiedziała, od czego zacząć. Przeniosła wzrok na mentora, który pokazał jej jak to zrobić. Psotka westchnęła i przystąpiła do działania. Z początku jej nie wychodziło najlepiej, a właściwie to w ogóle. Jednak nie było się czemu dziwić. Wszak robiła to po raz pierwszy.
— No dawaj, Nietoperza Łapo, dasz radę! — motywował ją mentor. Nietoperka skinęła tylko łebkiem i rozpoczęła kolejną próbę. Położyła przednie łapy na konarze, a następnie wbiła pazury w korę. Napięła mięśnie i odbiła się od ziemi w taki sposób, że przywarła do drzewa.
— Dobrze, teraz ostrożnie przesuwaj się do góry — usłyszała kolejne słowa. Jej ciałko drżało, ale słuchała mentora i zaczęła powoli piąć się w górę. W końcu dotarła do pierwszej z gałęzi. Była ona gruba i z pewnością dała radę ją utrzymać. Usłyszała z dołu pochwałę i kolejną instrukcję. Ruszyła, więc po gałęzi delikatnie balansując ogonem dla zachowania równowagi. Po wykonaniu kilku kroków zeskoczyła na dół. W jej błękitnych oczach błyszczała duma.
— Bardzo dobrze, Nietoperza Łapo — miauknął jej mentor, a kiedy przeniosła wzrok na Płomienne Serce, dojrzała to samo co zdradzały jej oczy.
— Rzeczywiście super zabawa! — wymruczała z entuzjazmem w stronę rudej. Po czym wspięła się jeszcze kilka razy i skończyli trening. Wrócili całą trójką do obozu, gdzie Promienisty zostawił je same.
— Czy teraz pójdziemy na spacer, Płomienne Serce? — spytała starszej kotki.
— Dobrze, możemy się przejść — odparła w końcu Płomienne Serce.
— Hurra! Hurra, będziemy razem chodzić i spędzać czas! — wyrzuciła z siebie Psotka, a gdy Promieniste Słońce zwrócił na siebie jej uwagę, od razu do niego podbiegła i zatrzymała się z poślizgiem.
— Już! Już! — po tych słowach rozpoczęła trening. Uniosła łebek i spojrzała po gałęziach. Wydawało jej się to nieco trudne. Być może dlatego, że drzewo było wysokie, a ona niezbyt wiedziała, od czego zacząć. Przeniosła wzrok na mentora, który pokazał jej jak to zrobić. Psotka westchnęła i przystąpiła do działania. Z początku jej nie wychodziło najlepiej, a właściwie to w ogóle. Jednak nie było się czemu dziwić. Wszak robiła to po raz pierwszy.
— No dawaj, Nietoperza Łapo, dasz radę! — motywował ją mentor. Nietoperka skinęła tylko łebkiem i rozpoczęła kolejną próbę. Położyła przednie łapy na konarze, a następnie wbiła pazury w korę. Napięła mięśnie i odbiła się od ziemi w taki sposób, że przywarła do drzewa.
— Dobrze, teraz ostrożnie przesuwaj się do góry — usłyszała kolejne słowa. Jej ciałko drżało, ale słuchała mentora i zaczęła powoli piąć się w górę. W końcu dotarła do pierwszej z gałęzi. Była ona gruba i z pewnością dała radę ją utrzymać. Usłyszała z dołu pochwałę i kolejną instrukcję. Ruszyła, więc po gałęzi delikatnie balansując ogonem dla zachowania równowagi. Po wykonaniu kilku kroków zeskoczyła na dół. W jej błękitnych oczach błyszczała duma.
— Bardzo dobrze, Nietoperza Łapo — miauknął jej mentor, a kiedy przeniosła wzrok na Płomienne Serce, dojrzała to samo co zdradzały jej oczy.
— Rzeczywiście super zabawa! — wymruczała z entuzjazmem w stronę rudej. Po czym wspięła się jeszcze kilka razy i skończyli trening. Wrócili całą trójką do obozu, gdzie Promienisty zostawił je same.
— Czy teraz pójdziemy na spacer, Płomienne Serce? — spytała starszej kotki.
<Płomienne Serce? Pójdziemy?>
[433 słowa + wspinaczka na drzewa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz