‐ Pudło! Ty jednak nic nie wiesz, koteczku. - starsza kotka podrapała się łapą za uchem - Jedyne co umiesz, to obrażać innych i nawet jak kot się stara, to nie dotrze do ciebie. Brak mózgu to rzadka przypadłość, i przykro mi, że na nią chorujesz. Jak na kota z Klanu Burzy, nie umiesz zachować kultury i skaczesz do każdego bez powodu.
“Kultura… Ta, na pewno” burzaczka przewróciła oczami.
- Po prostu uznałam, że jeżeli już żyję wśród całego tego nierudego plebsu, to może ktokolwiek mnie zrozumie, jeżeli zacznę zachowywać się jak wy - zripostowała się.
- O nie, rudego plebsu? Ciekawe. Czyli jestes tego typu kotem! Mały kociak z zerową samoocena, który zostaje uczniem, a by się dowartościować, musi pokazać, że jest taki super silny i mądry! Cóż, kociaku, ja próbowałam zniżyć się do twojego poziomu, ale musiałabym wykopać sobie dziurę by to uzyskać. A jak chcesz, by ktoś cię zrozumiał, to przestań zachowywać sie jak nadęta ropucha! No błagam, czasami musisz trochę pomyśleć!
Jakby gadała z mentorem. Ruda aż sama siebie pytała, czy Szept przypadkiem nie miał jakiegoś romansu z klifiaczką, z którego wynikło to coś stojące przed nią. Jednak nie miało to szans. On już miał partnerkę, przez którą zaniedbywał jej trening.
- Jak widać, umiesz teorię, jednak z praktyką słabo. Zwykły nierudy plebs - skwitowała monolog pręgowanej.
- Po prostu uznałam, że jeżeli już żyję wśród całego tego nierudego plebsu, to może ktokolwiek mnie zrozumie, jeżeli zacznę zachowywać się jak wy - zripostowała się.
- O nie, rudego plebsu? Ciekawe. Czyli jestes tego typu kotem! Mały kociak z zerową samoocena, który zostaje uczniem, a by się dowartościować, musi pokazać, że jest taki super silny i mądry! Cóż, kociaku, ja próbowałam zniżyć się do twojego poziomu, ale musiałabym wykopać sobie dziurę by to uzyskać. A jak chcesz, by ktoś cię zrozumiał, to przestań zachowywać sie jak nadęta ropucha! No błagam, czasami musisz trochę pomyśleć!
Jakby gadała z mentorem. Ruda aż sama siebie pytała, czy Szept przypadkiem nie miał jakiegoś romansu z klifiaczką, z którego wynikło to coś stojące przed nią. Jednak nie miało to szans. On już miał partnerkę, przez którą zaniedbywał jej trening.
- Jak widać, umiesz teorię, jednak z praktyką słabo. Zwykły nierudy plebs - skwitowała monolog pręgowanej.
Ta tylko spojrzała na długowłosą, po czym... głośno się zaśmiała. Ona najwyraźniej w ogóle nie brała tej rozmowy na poważnie! Traktowała ją jak małego kociaka, co przypadkiem opuścił obóz!
- ''Nierudy plebs'', ale groźne! Ha ha, bo wiesz, jesteś taka groźna bo obrażasz innych, bo nie są rudzi! - córka Bławatkowego Wschodu śmiała się dalej, ale po chwili spojrzała groźnie na nią - Ja nie sądzę, by kolor futra czy przynależność miała znaczenie, ale jak widać ty tak. Twierdzisz, że rude koty są lepsze, ale patrząc po tobie wychodzą na najgłupsze koty. A bardziej, to ty na takiego wychodzisz. Ile ty masz księżycy? Dwa? Może jeden? Może odprowadzić cię do żłobka? - miauczała dalej kotka.
- ''Nierudy plebs'', ale groźne! Ha ha, bo wiesz, jesteś taka groźna bo obrażasz innych, bo nie są rudzi! - córka Bławatkowego Wschodu śmiała się dalej, ale po chwili spojrzała groźnie na nią - Ja nie sądzę, by kolor futra czy przynależność miała znaczenie, ale jak widać ty tak. Twierdzisz, że rude koty są lepsze, ale patrząc po tobie wychodzą na najgłupsze koty. A bardziej, to ty na takiego wychodzisz. Ile ty masz księżycy? Dwa? Może jeden? Może odprowadzić cię do żłobka? - miauczała dalej kotka.
Pożar od razu jej znienawidziła. Kotka najwyraźniej odkryła jej słabą samoocenę, o której istnieniu Pożar starała się zapomnieć od narodzin. Albo przez przypadek po prostu umiała trafić w czuły punkt. Tak czy siak, to spotkanie jeszcze bardziej utwierdzało ją w jednym przekonaniu. Nienawidziła klifiaków. Uznała jednak, że matka i ojciec nie byliby zadowoleni, jeżeli by to po sobie okazała, więc tylko otaksowała siostrę Mroźnej Łapy znudzonym wzrokiem.
- Nie pogrążaj się tymi nędznymi próbami. Plączesz się w słowach. Poza tym mój wiek nie jest w tej chwili twoim interesem - odpowiedziała stając bliżej granicy, tuż przy kotce i patrząc jej w oczy -Wyglądasz mi na koleżankę panienki Zaćmiony Umysł.
- Nie pogrążaj się tymi nędznymi próbami. Plączesz się w słowach. Poza tym mój wiek nie jest w tej chwili twoim interesem - odpowiedziała stając bliżej granicy, tuż przy kotce i patrząc jej w oczy -Wyglądasz mi na koleżankę panienki Zaćmiony Umysł.
Tamta zaśmiała się po raz kolejny, opluwając pysk uczennicy Szepczącej Pustki.
- Ty się pogrążyłaś na pierwszym naszym spotkaniu, ja tu tylko stoję i się z ciebie śmieję. Próbujesz mi coś dogadać, ale cały czas coś ci nie wychodzi - prychnęła rozbawiona i spojrzała jej głęboko w oczy. Pomarańczowe ślipia Pietruszkowej Łapy biły pewnością siebie i wielką siłą, nawet dorosły wojownik mógłby zastanowić się nad odwróceniem wzroku czy wycofaniem się z tej sytuacji. Druga para pomarańczowych oczu wpatrywała się w Pietruszkę. Czekoladowa stała naprzeciw pręgowanej klasycznie, była całkowicie zrelaksowana, ale szybko wyłapała by zły ruch Pożarowej Łapy. Pomimo iż ich umiejętności mogły zdawać się zbliżone, to jednak klifiaczka wyglądała na taką z większą iloscią doświadczenia (pewnie ze względu na dobrego mentora).
‐ A ty na matkę Martwicy Mózgu - kręconowąsa zmrużyła oczy. Nie bała się tego spojrzenia. Było przeszywające, fakt, talentu nie można było jej odmówić. Jednak Pożar od małego zakładała maski. Wywróciła więc tylko oczami.
- Ty się pogrążyłaś na pierwszym naszym spotkaniu, ja tu tylko stoję i się z ciebie śmieję. Próbujesz mi coś dogadać, ale cały czas coś ci nie wychodzi - prychnęła rozbawiona i spojrzała jej głęboko w oczy. Pomarańczowe ślipia Pietruszkowej Łapy biły pewnością siebie i wielką siłą, nawet dorosły wojownik mógłby zastanowić się nad odwróceniem wzroku czy wycofaniem się z tej sytuacji. Druga para pomarańczowych oczu wpatrywała się w Pietruszkę. Czekoladowa stała naprzeciw pręgowanej klasycznie, była całkowicie zrelaksowana, ale szybko wyłapała by zły ruch Pożarowej Łapy. Pomimo iż ich umiejętności mogły zdawać się zbliżone, to jednak klifiaczka wyglądała na taką z większą iloscią doświadczenia (pewnie ze względu na dobrego mentora).
‐ A ty na matkę Martwicy Mózgu - kręconowąsa zmrużyła oczy. Nie bała się tego spojrzenia. Było przeszywające, fakt, talentu nie można było jej odmówić. Jednak Pożar od małego zakładała maski. Wywróciła więc tylko oczami.
- Tym razem mówię na serio. Zaćmiona to jakaś twoja znajoma czy coś?
Uczennica Melodyjnego Trelu przewróciła się na piasek, śmiejąc się pod nosem.
- Ahh ta rozmowa mnie tak nudzi! Idę jeszcze zapolować dla klanu - miauknęła i podniosła się z piachu - Tobie też radzę coś złapać, chyba że rudym kotom nie przystoi polować dla innych, hm? - podniosła rozbawiona brew, po czym poruszyła prawym uchem.
Uczennica Melodyjnego Trelu przewróciła się na piasek, śmiejąc się pod nosem.
- Ahh ta rozmowa mnie tak nudzi! Idę jeszcze zapolować dla klanu - miauknęła i podniosła się z piachu - Tobie też radzę coś złapać, chyba że rudym kotom nie przystoi polować dla innych, hm? - podniosła rozbawiona brew, po czym poruszyła prawym uchem.
- Mam nadzieje, że jak następnym razem się spotkamy, to będziesz bardziej dorosła! - oznajmiła, po czym nie czekając na reakcję rudej, chwyciła królika, którego wcześniej złapała i kłusem skierowała się w nieznanym Pożar kierunku. Prychnęła tylko i również wróciła do obozu, zgodnie z radą kotki łapiąc coś po drodze. Miała tylko nadzieję, że juz nigdy więcej nie spotka kotki.
<Pietruszka?>
[734 słów]
[przyznano 15%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz