- Dobrze. Nauczysz mnie - powiedział Szczypiorek. Śnieżna Łapa cofnął się o krok. Nie, to tak nie miało być! Teraz musiał uczyć tego przybłędę. Nastała cisza, która po chwili została przerwana burczeniem w brzuchu niebieskiego. Śnieżek spojrzał ze współczuciem na wygłodzonego kocura. Musiał mu pomóc, nawet jak przez to musiał trochę zaniedbywać treningi.
- Chodź - miauknął - Zaraz ci coś upoluje.
***
Pora Nagich Drzew przyniosła za sobą nie tylko chłód i śnieg, ale też choroby, z którymi trudno było sobie poradzić. Medycy musieli chodzić po zioła do innych klanów. Jednak Szakala Gwiazda zdecydowała, by z medykami poszli także wojowncy i ich uczniowie, w ramach treningu. Dalego Śnieżna Łapa wyruszył w podróż. Tym razem starał się nie rozpraszać samotnikami, czy Szczypiorkiem, którego spotkał kilka dni temu. Tylko problem był taki, że Śnieżek wkopał się i teraz musiał jakoś pomagać samotnikowi w polowaniu i walkach. Teraz będzie mieć mniej czasu na treningi! Znaczy, nie mniej, bo będzie to robić w nocy, ale teraz musiał wstawać i iść do tego mysiego móżdżku. Chciał mu pomóc, ale przecież jak go złapią, to dostanie najgorsze zadanie jakie istnieje! A wolał unikać zbędnych kar. Nikomu nie powiedział o swoim nocnym wyjściu i o tym, że to będzie się powtarzać, dzięki temu nie dostał kary i ma nadzieję, że to potrwa jak najdłużej. Nagle van się potknął i wylądował na ziemi przed medykami. Gęsi Wrzask powiedział jakieś przekleństwo pod nosem. "I ten kot ma niby kociaki" - pomyślał - "Biedne maluchy".
- Nic ci nie jest słoneczko? - zapytała Kunia Norka.
- Nic, zamyśliłem się - mruknął pod nosem i ruszyli dalej przez zaśnieżony las. Nikt już się nie odzywał. Oprócz odgłosu skrzypiącego pod łapami śniegu, nic nie było słychać. Okolica była bardzo cicha. Mieli pójść do Klanu Klifu, tak przynajmniej mówił Koszmarny Omen. Droga strasznie się dłużyła. W pewniej chwili, cisza jednak się skończyła. Van usłyszał cichy szept. Odwrócił się. Nikogo nie zauważył. Szybko dogonił resztę i starał się zapomnieć o tym zjawisku. Spokój jednak długo nie trwał, bo po chwili znowu usłyszał szept i tym razem coś go pociągnęło za ogon. Poleciał w krzaki, prosto na samotnika.
- Co ty robisz ty... - zaczął i wtedy zobaczył zielone oczy Szczypiorka - Eh... Co ty tu robisz Szczypiorku?
- Miałeś mnie uczyć.
- Ale nie mogę teraz! Idę z moim mentorem i medykami, jak cię zobaczą będę mieć... - nagle usłyszał krzyk Koszmarnego Omenu:
- Śnieżna Łapo! Gdzie ty jesteś?
Biały zjeżył sierść, szybko się pozbierał i pobiegł z powrotem do pobratymców.
- Ja... Znowu się przewróciłem! Tylko teraz wylądowałam w krzakach.
Po chwili przerwy, związaniem z rozmową z uczniem, ruszyli dalej. Śnieżna Łapa miał nadzieję, że niebieski da sobie spokój i poczeka przynajmniej do nocy. Nie mógł teraz go uczyć, czy spędzać z nim czas. Nawet go nie znał! Jak mógł zaproponować coś takiego? Kocur zaczął przezywać się w myślach i wyśmiewać ten głupi pomysł. W końcu się zatrzymali. Granica z Klanem Klifu. Śnieżek rozejrzał się, w poszukiwaniu jakiegokolwiek kota z ich klanu. Nic. Nikogo nie było. Zaczął chodzić w kółko z nudów i grzebać w ziemi łapą.
- Będziemy musieli jeszcze pozbierać zioła w drodze powrotnej - powiedziała Kunia Norka - Nic już nie mamy.
- To może Śnieżna Łapa pozbiera? - zaproponował Koszmarny Omen - I tak się nudzi.
Uczeń spojrzał na starsze koty. Spodobała mu się ta propozycja. Mógłby przy okazji wyjaśnić Szczypiorkowi, że przez niego może mieć kłopoty. Pokiwał więc głową i pobiegł w głąb lasu.
- Szczypiorku?
- Tak? - usłyszał za sobą głos samotnika i szybko się odsunął. Jak on tak umiał, tak straszyć innych?
- Słuchaj, nie mogę się z tobą spotykać w dzień, będę mieć kłopoty.
- To czemu teraz ze mną rozmawiasz? - zapytał pokazując zachmurzone niebo, przez które czasem prześwitywały blade promienie słońca.
- Teraz to inna sprawa! Teraz muszę zbierać zioła, więc ty, skoro tu jesteś, pomożesz mi.
Niebieski spojrzał na niego.
- Nie jesteś moim szefem.
Śnieżna Łapa westchnął cicho.
- Możesz mi proszę pomóc? - zapytał.
<Szczypiorku?>
[630 słów + event]
[Przyznano 23%]
[Przyznano 6%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz