Powoli wkroczyła do obozu z nieco opuszczoną głową, zużywając całą swoją pozostałą energię na to, by na nikogo nie wpaść. Pomimo pory dnia i masy obowiązków, najchętniej by padła na swoje legowisko i drzemała do końca nocy. Jej łapy same podjęły próbę zaprowadzenie jej na spoczynek, gdy tuż przed jej pyskiem wyrosła Wirująca Łapa, której omal to nie stratowała. Przez chwilę przypatrywała się kotce w ciszy, aż w końcu przypomniała sobie to, czego zapomniała. Po minie kuzynki wiedziała, że arlekinka oczekuje, od wojowniczki wyjaśnień. Bo w końcu zapomniała o treningu z córką zastępczyni, czy dokładniej poinformowaniu jej o tym, że dzisiaj go nie będzie.
— Och, Wirująca Łapo! Nie mów, że czekałaś na mnie przez ten cały czas... — podjęła zawstydzona zaistniałą sytuacją. Miała nadzieję, że Wir nie poskarżyła się matce na temat tego, że od jakiegoś czasu jej mentorka jest jakaś nieobecna, a wszystkie czynności wykonuję wręcz z automatu, nie starając się za dużo przy nich myśleć. A może Sroczy Lot sama to dostrzegła? Jeśli tak, to nie skarciła siostrzenicy. — Byłam pewna, że powiedziałam ci o tym, że jutro wieczorem będzie twoja ceremonia wojownika i dlatego... — "i dlatego możemy odpuścić sobie jutrzejszy trening", tego niestety nie dane jej było powiedzieć, bo arlekinka jej przerwała
— Ceremonia wojownika? — zdziwiła się, unosząc brwii wysoko do góry i rozszerzając źrenice.
— Tak. Przekazałam ci całą swoją wiedzę, którą za czasów bycia uczennicą przekazała mi twoja mamą. Wczoraj wieczorem poinformowałam Mglistą Gwiazdę o tym, że możesz być mianowana. I to będzie miało miejsce... dzisiaj.
To zakłócenie przepływu wiadomości musiało wyniknąć z ostatnich wydarzeń mających miejsce w klanie. Choroba, pojawienie się kolejnych kociąt w Klanie Nocy i wielu innych pomniejszych rzeczy.
— To... to wspaniale — miauknęła w końcu, a na jej pyszczku pojawił się lekki uśmiech — Dziękuję ci, Kawcze Serce. Za wszystko — powiedziała, po czym bez ostrzeżenia przytuliła swą kuzynkę.
Położyła łapę na barku uczennicy, gdy ta przytuliła się do niej. Lekki uśmiech również zagościł na pysku wojowniczki. Dzięki temu małemu gestowi ze strony bliskiego kota, jak i również faku spowodowanego tym, że udało jej się podołać jako mentorka. Nawet w trudnych dla niej chwilach, starała się dać z siebie jak najwięcej, by nie obarczać swoimi problemami i słabościami niczemu winną Wir.
— Jeszcze za wcześnie na podziękowania. Idź się przygotuj. Musisz się jak najlepiej prezentować. Nie pozwól się nikomu przyćmić, bo to twój wielki dzień.
Po słowach Kawczego Serca, Wirująca Łapa niemalże natychmiast skierowała się do legowiska uczniów. Czarna zdawała sobie sprawę, że wygląd dla córek Sroki to jak się prezentowały znaczyło bardzo dużo. Nic dziwnego, że po słowach mentorki Wir się jeszcze bardziej nakręciła.
***
Wraz z nadejściem Pory Szczytowania Słońca, Mglista Gwiazda zwołała zebranie. Kawcze Serce z dumą przyglądała się swojej podopiecznej, która właśnie stała przed liderką.
— Ja, Mglista Gwiazda, przywódczyni Klanu Nocy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tę uczennicę. Trenowała pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ją wam jako kolejną wojowniczkę. Wirująca Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
— Przysięgam.
— Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Wirująca Łapo, od tej pory będziesz znana jako Wirująca Lotka. Klan Gwiazdy cieni twoją ambicję i opanowanie, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Nocy.
Mglista Gwiazda dotknęła pyszczkiem głowy Wir, a ta dotknęła barku pręgowanej klasycznie. Po kolei rozbrzmiały okrzyki radości, że kolejny uczeń zasilił grono wojowników. Skandowali wszyscy, dumnie wykrzykując imię Wirującej Lotki. A gdy wiwaty ucichły, co szło za tym, że ceremonią się zakończyła, mentorka zbliżyła się do swojej byłej uczennicy pogratulować jej oficjalnie zostanie wojowniczką.
— Jestem z ciebie dumna, Wirująca Lotko. Moje gratulację. — padło z pyska Kawki, kiedy to zbliżyła się do swojej kuzynki, czy też swej największej dumy w tamtej chwili — Teraz ty sama będziesz mogła szkolić przyszłych wojowników. Może Mglista Gwiazda da cię na mentorkę Rusałki, bądź Biedronki, widząc jak się świetnie spisałaś — uśmiechnęłam się, tym razem jednak nie był to lekki uśmiech, jakim obdarowywała ostatnio każdego, ale naprawdę szczery. Była tak bardzo dumna z Wir.
<Wir? Yay, zrobiłyśmy to!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz