— Tak, tak! Wszystko dobrze, jak najbardziej. Lepiej nigdy nie było — mruknął pewnie, bez cienia ironii. — Właśnie zrozumiałem, że… już wcale nie chcę być Króliczą Ułudą, wiesz?
W jego oczach pojawił się nowy blask, pełen determinacji i nadziei.
Zając spojrzał na niego ze zdziwieniem. Brat wyglądał tak, jakby go przetargano po terenach Klanu Klifu. Mimo to, na kufie nie malowała się niechęć czy wszelkiego rodzaju rozpacz, a determinacja, jakiej nie widział u niego długo. Uśmiechnął się do brata, chociaż w takim razie kim chciał być?
— To kim byś chciał być, Króliczku? — zapytał.
***
Lekkomyślna Łapa wrócił z polowania, do którego przypisała go jego matka, Pikująca Jaskółka. Dobrze było wykonywać obowiązki tego typu, coraz bardziej czuł się tu znowu, jak w domu, jak u siebie. Odłożył świeżą piszczkę na stertę obozu dumnie, ciesząc się ze swojego sukcesu. Oby ktoś się dzięki niej dzisiaj najadł. Martwił się o swojego brata, powinien zaraz do niego zajrzeć. Ostatnio lis poturbował go konkretnie, bał się o Króliczka. Cała ta sytuacja brzmiała tak bardzo niefortunnie.
Wędrując już powoli w stronę legowiska uczniów, usłyszał jak Judaszowcowa Gwiazda wskakuje na głaz, a potem zachrypniętym głosem ogłasza zebranie klanu.
— Niech wszystkie koty, na tyle dorosłe żeby polować, zbiorą się przy mównicy! — zawołał donośnie, omiatając wzrokiem wszystkie koty, które zaczęły wyglądać z nor.
Pochmurny Płomień, Rozświetlona Skóra i Mroźny Wicher wystawili głowy z ciekawością z legowisk, spozierając na lidera. Wyszli pospiesznie z jamy, sadowiąc się w różnych odstępach. Koty przyłączyły się do nich po jakimś czasie, patrząc na bursztynookiego z zaciekawieniem.
Lekkomyślna Łapa usiadł tuż obok Niesfornej Łapy. Co takiego chciał ogłosić Judaszowcowa Gwiazda?
— Lekkomyślna Łapo, Niesforna Łapo, wystąpcie — przywódca machnął ogonem. — Ta oto dwójka napracowała się już wystarczająco. Myślę, że uczciwym byłoby, gdyby odzyskali już swoje imiona z powrotem. Niesforna Łapo, od dziś będziesz znany jako Królicza Prawda. Wierzę, że nauczyłeś się na własnych błędach. Dzięki nowemu imieniu możesz rozpocząć nowy etap we własnym życiu, już nigdy nie stwarzając ułudy. Lekkomyślna Łapo, ty zaś będziesz znany jako Trójoki Zając. Wierzę, że będziesz od teraz szerzej patrzył na sprawy, do których podszedłeś lekkomyślnie, a także każdą przyszłą zaczniesz traktować z powagą — dokończył, patrząc na kocurów.
Trójoki Zając spojrzał na swojego brata. Kocur wydawał się wpatrzony w przywódcę. Uśmiechnął się odrobinę, także patrząc dalej na Judasza.
— Czy obiecujecie przestrzegać kodeksu wojownika, chronić go i bronić go nawet za cenę życia?
— Obiecuję — powiedział Zając i Królik wręcz w tym samym momencie.
— W takim razie witamy z powrotem, Trójoki Zającu oraz Królicza Prawdo.
< Króliczku, udało nam się! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz