Gąska wdrapała się na jedną z gałązek owocowego drzewka, będącego bardzo dobrym obiektem obserwacji i rozmyślań. Czy jeśli pomodli się do Wszechmatki, ta wysłucha jej prośby i uzdrowi chorych na kaszel? Czy epidemia w końcu odejdzie w zapomnienie?
Westchnęła, starając się myśleć, jak przystało na dorosłą kotkę, którą z chwilą mianowania się przecież stała. Mimo to czasami kocięce myślenie przysłaniało jej spojrzenie na niektóre sprawy, jednak również pomagało jej ukoić nerwy. Z końca gałęzi przeniosła się bliżej pieńka, po którym całkiem sprawnie, jak na nią, zeszła na ziemię. Otrzepała się, zaciągając się zapachem kwiecia, które powoli rozchylało swoje pąki. Ile by dała, aby w tym momencie, wraz z rodzicami i rodzeństwem, przesiadywać w koronie drzew i obserwować owady, które zwabione kwiatowym zapachem zapylały rośliny.
W drodze powrotnej bura zdecydowała się zapolować dla królowych, co niestety nie poszło po jej myśli. Marną, małą myszką raczej matki się nie podzielą; co najwyżej mogła obdarować jednego z kociąt pierwszym, stałym pokarmem. Może przed sprezentowaniem piszczki zagrałaby z kociętami w grę? I ten, który by ją wygrał, otrzymałby myszkę. Było to chyba w porządku, prawda? Po przywitaniu się z Miodunką i Jaśminowiec, Gąska zdecydowała się wcielić swój plan, obmyślany w trakcie drogi, w życie. Zawołała do siebie ciekawskie maluchy, którym zaprezentowała małą myszkę, decydując się z zadać im pytania, dotyczące wiedzy na temat ich społeczności. Kociaki, tak jak przypuszczała, chętnie dołączyły do zabawy, prześcigając się w odpowiadaniu na pytania starszej. W szczególności rozbawiła ją odpowiedź jednego z kociąt, gdy zapytała się o to kto to jest stróż. Kocię momentalnie spojrzało na Miodunkę, a w odpowiedzi padło "Mama".
– Tak, wasza mama jest stróżem. A przynajmniej była. Teraz jest królową, jednak gdy skończycie cztery księżyce, wówczas zostaniecie mianowani na uczniów, a wasza mama wróci do pełnienia swoich obowiązków – wytłumaczyła kociakom, które z zainteresowaniem słuchały jej słów. W trakcie monologu i przytakiwaniu kociętom, Gąska zakasłała, co od razu zwróciło uwagę młodej mamy. Zmarszczyła pyszczek i zawołała do siebie dzieci, mówiąc, że pora na drzemkę. Zabawa pozostała bez zwycięzcy; mimo to, spomiędzy łap Gąski, zniknęła myszka, najprawdopodobniej zabrana przez jedno z dzieci Miodunki, podczas powrotu do matczynego boku.
– Przepraszam – miauknęła Gąska, czując się głupio, że nie zdążyła zakryć pyszczka, gdy zaczęła kaszleć.
– Nic się nie stało... Jednak proszę, pamiętaj, aby zasłaniać pysk, gdy kaszlesz. W szczególności, gdy przychodzisz w odwiedziny do kociarni... – Brązowa przekrzywiła łebek; prawdopodobnie starała się brzmieć przyjaźnie, jednak jej ton głosu był ostry. Przejechała językiem po futrze jednej z pociech, która była najbardziej narażona na oberwanie zarazkami.
– Wiem, wiem. Przepraszam... – Gąska położyła po sobie uszy. Nie przyszła do kociarni rozsiewać zarazków, co to, to nie. Bo przecież nie była chora, prawda? Koty, które nie były chore również kaszlały i nikt nie robił z tego problemów. Jednak nie mogła winić Miodunki, której mama sama była chora i nie była w stanie odwiedzać wnucząt. – Poproszę Osetka, aby przyniósł wam zioła na wzmocnienie – poinformowała królowe podczas kierowania się do wyjścia
Zamiast jednak udać się do Osetka, który pomagał Wiciokrzewowi i Porankowi, poprosiła Jeżogłówkę o zajrzenie do matek i młodych, tłumacząc szylkretce przy okazji skąd jej prośba wynika.
– Nakasłałam na jedno z kociąt... – miauknęła Gąska, pesząc się. Miała nadzieję, że nie dała maluchowi żadnego choróbska, które mogła przynieść z lecznicy, w związku ze swoimi częstymi wizytami. Gdyby tak się stało, Miodunka mimo swojego usposobienia, na pewno obdarłaby Gąskę ze skóry.
– Hm. Otwórz pyszczek. – Gąska posłusznie wykonała polecenie samotniczki, która uważnie przyglądała się wnętrzu pyska szylkretki. – Czysto. Twoje gardło nie jest zaczerwienione. Pozwól, że posłucham, jak oddychasz. – Jeżogłówka przyłożyła ucho do piersi kocicy, nakazując Gąsce brać głębokie oddechy. Wdech. Wydech. Wdech. – Też czysto. Twój kaszel nie jest wynikiem żadnej infekcji czy choroby. Przekaże im to, uspokoję, jak i również zaniosę im zioła, o które prosiłaś.
– Dziękuję.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz