Czemu trafiła na takiego tatę?! Powinien się starać od początku a nie przychodzić i na siłę się z nią bawić. Chciałaby mieć ojca, który na serio byłby nią zainteresowany. Mogłaby się dowiedzieć czegoś od niego, uczyłby ją ciekawych rzeczy… A ten tutaj był chłodny jak jego imię. Nic tylko jakieś sztywne słowa. W ogóle jej nie kochał. Jak miło.
- Dobrze tato, ale przecież to dla ciebie nic... To po prostu przynoszenie mchu!- znowu rzuciła za żłobek. Niech się chłop trochę porusza! Zobaczyła jednak, że rzuca jej tylko to samo zimne spojrzenie. Fajnie by było gdyby pokazał jakieś emocje…
- Powiedziałem coś. Jeżeli tak chcesz się bawić, to wymyśl coś innego. - próbował ostudzić jej zapał. I tak będzie go męczyć. To tylko zabawa, prawda?
- A jaką inną zabawę znasz tato?- uśmiechnęła się słodko.- Chętnie się z tobą w coś innego pobawię.
- Nie wiem... Turlanie kulki mchu? - zaproponował. - Z łap do łap.
- Ale to było lepsze... Mogłeś trochę pobiegać, zmęczyć się...- powiedziała, mając nadzieję, że kocur zda sobie sprawę z tego, dlaczego w ogóle marnowała na niego czas. Niech ma karę za swoje zachowanie! Poza tym to co proponował było nudne… Turlanie, dobre sobie.
- Męczę się wykonując obowiązki. Nie musisz dbać bardziej o moją kondycję - mruknął na to. Obowiązki, obowiązki… To przez nie nie odwiedził jej w ogóle jak była jeszcze mała? Tylko dopiero teraz jak już powoli się kształciła?
- Weź tatusiu, to też rodzaj treningu! Przynieś mi mech, proszę…
Mimo widocznej niechęci, Chłód tylko westchnął i w końcu przyniósł jej zabawkę. Chodzenie tu i tam musiało go rozzłościć, po prostu musiało!
- Proszę bardzo. Nie rzucaj nim jednak w stronę wyjścia, dobrze? - powtórzył, próbując jej to wbić do łba. Pokiwała grzecznie głową. Tak tak, będzie grzeczna…
- No dobrze, dobrze...- powiedziała, po czym rzuciła w niego z całych sił kulką.
Tata złapał ją i dał ją z powrotem. To było takie nudne… Nawet nie musiał ruszać się z miejsca! Tragedia jakaś.
- Niezły... rzut - mruknął, jakby w ogóle nie znał się na fachu rodzicielskim. Przechyliła łeb. Idiota. Naprawdę dalej to uważał za zabawę? Poza tym, co to była za pusta pochwała? To było dziwne.
- To teraz tato jeżeli powiem "mysz" a ty złapiesz, to mogę cię ugryźć. Mysz!- powiedziała i wcisnęła mu mech, po czym ugryzła w łapę. Tak, agresja… Lubiła to. Jak bardzo chciałaby tak użreć Koszmara! Na pewno by się popłakał! Niestety na wojowniku nie zrobiło to wrażenia i po prostu ją odczepił. Czemu nie mogła być większa?
- Wolałbym bawić się bez gryzienia. - oznajmił, dając jej do łap mech. Mech był nudny!
- Ale tatooo, ja lubię cię gryźć- zachichotała i doczepiła się do niego znowu. Dziwne było dla niej to, że wcale nie reagował. Zadziwiające. Naprawdę był z niego chłodny typ.
- Zęby ci wyrastają? - zapytał. - Znajdę ci jakiś patyk, chcesz?
Wbiła się w niego mocniej. To było miłe tak gryźć tatę! Pokręciła delikatnie głową, uważając by go nie puścić. To nie przez ząbkowanie! Chociaż… Dalej jej rosły zęby i w sumie potrzebowała jakieś gryzaki bo czasem ją bolały kiełki. Teraz sobie znalazła idealną zabawkę na zęby.
- Długo jeszcze będziesz tak wisieć? - zapytał, patrząc się na nią.- To trochę marnowanie czasu - zauważył.
W końcu go puściła, po czym doczepiła się do jego ogona by go memlać w pysku. Marnowała czas, ale świetnie się bawiła męcząc go. Zauważyła, że nie lubił spędzania czasu z dziećmi a był do tego zmuszony. Dodatkowo jego części ciała zostały przez nią wymemlane. Nagle zaczął ruszać ogonem. Po raz pierwszy poczuła taką chęć do większego ruchu. Bawiła się jego ogonem, co było na serio fajne. To była jedyna zabawa która jej przypadła do gustu. W którymś momencie zaczęła ciągnąć go za ogon i wyrwała mu trochę futra. To był już czas by trochę podkręcić zabawę! I jeszcze ten jego skrzywiony pysk….
- Nie wyrywaj mi futra, bo skończy się zabawa - ostrzegł ją. Jakby to było dla niej ważne… Znowu mu wyrwała futro z głupim uśmieszkiem. Przecież była tylko kociakiem, prawda?Niestety tata podniósł się i zabrał kociakowi zabawkę spod łap, chowając za sobą.
- Nie wolno - skarcił ją.
- Wolno. No daj mi ten ogon! Bo się obrażę... MAMOOOOOOO!!!- wrzasnęła, próbując zwrócić uwagę Frezji. Musiała udawać głupią, ale w sumie nawet nie musiała udawać. Nie była jeszcze zbyt mądra bo była dzieckiem.
- Dobrze tato, ale przecież to dla ciebie nic... To po prostu przynoszenie mchu!- znowu rzuciła za żłobek. Niech się chłop trochę porusza! Zobaczyła jednak, że rzuca jej tylko to samo zimne spojrzenie. Fajnie by było gdyby pokazał jakieś emocje…
- Powiedziałem coś. Jeżeli tak chcesz się bawić, to wymyśl coś innego. - próbował ostudzić jej zapał. I tak będzie go męczyć. To tylko zabawa, prawda?
- A jaką inną zabawę znasz tato?- uśmiechnęła się słodko.- Chętnie się z tobą w coś innego pobawię.
- Nie wiem... Turlanie kulki mchu? - zaproponował. - Z łap do łap.
- Ale to było lepsze... Mogłeś trochę pobiegać, zmęczyć się...- powiedziała, mając nadzieję, że kocur zda sobie sprawę z tego, dlaczego w ogóle marnowała na niego czas. Niech ma karę za swoje zachowanie! Poza tym to co proponował było nudne… Turlanie, dobre sobie.
- Męczę się wykonując obowiązki. Nie musisz dbać bardziej o moją kondycję - mruknął na to. Obowiązki, obowiązki… To przez nie nie odwiedził jej w ogóle jak była jeszcze mała? Tylko dopiero teraz jak już powoli się kształciła?
- Weź tatusiu, to też rodzaj treningu! Przynieś mi mech, proszę…
Mimo widocznej niechęci, Chłód tylko westchnął i w końcu przyniósł jej zabawkę. Chodzenie tu i tam musiało go rozzłościć, po prostu musiało!
- Proszę bardzo. Nie rzucaj nim jednak w stronę wyjścia, dobrze? - powtórzył, próbując jej to wbić do łba. Pokiwała grzecznie głową. Tak tak, będzie grzeczna…
- No dobrze, dobrze...- powiedziała, po czym rzuciła w niego z całych sił kulką.
Tata złapał ją i dał ją z powrotem. To było takie nudne… Nawet nie musiał ruszać się z miejsca! Tragedia jakaś.
- Niezły... rzut - mruknął, jakby w ogóle nie znał się na fachu rodzicielskim. Przechyliła łeb. Idiota. Naprawdę dalej to uważał za zabawę? Poza tym, co to była za pusta pochwała? To było dziwne.
- To teraz tato jeżeli powiem "mysz" a ty złapiesz, to mogę cię ugryźć. Mysz!- powiedziała i wcisnęła mu mech, po czym ugryzła w łapę. Tak, agresja… Lubiła to. Jak bardzo chciałaby tak użreć Koszmara! Na pewno by się popłakał! Niestety na wojowniku nie zrobiło to wrażenia i po prostu ją odczepił. Czemu nie mogła być większa?
- Wolałbym bawić się bez gryzienia. - oznajmił, dając jej do łap mech. Mech był nudny!
- Ale tatooo, ja lubię cię gryźć- zachichotała i doczepiła się do niego znowu. Dziwne było dla niej to, że wcale nie reagował. Zadziwiające. Naprawdę był z niego chłodny typ.
- Zęby ci wyrastają? - zapytał. - Znajdę ci jakiś patyk, chcesz?
Wbiła się w niego mocniej. To było miłe tak gryźć tatę! Pokręciła delikatnie głową, uważając by go nie puścić. To nie przez ząbkowanie! Chociaż… Dalej jej rosły zęby i w sumie potrzebowała jakieś gryzaki bo czasem ją bolały kiełki. Teraz sobie znalazła idealną zabawkę na zęby.
- Długo jeszcze będziesz tak wisieć? - zapytał, patrząc się na nią.- To trochę marnowanie czasu - zauważył.
W końcu go puściła, po czym doczepiła się do jego ogona by go memlać w pysku. Marnowała czas, ale świetnie się bawiła męcząc go. Zauważyła, że nie lubił spędzania czasu z dziećmi a był do tego zmuszony. Dodatkowo jego części ciała zostały przez nią wymemlane. Nagle zaczął ruszać ogonem. Po raz pierwszy poczuła taką chęć do większego ruchu. Bawiła się jego ogonem, co było na serio fajne. To była jedyna zabawa która jej przypadła do gustu. W którymś momencie zaczęła ciągnąć go za ogon i wyrwała mu trochę futra. To był już czas by trochę podkręcić zabawę! I jeszcze ten jego skrzywiony pysk….
- Nie wyrywaj mi futra, bo skończy się zabawa - ostrzegł ją. Jakby to było dla niej ważne… Znowu mu wyrwała futro z głupim uśmieszkiem. Przecież była tylko kociakiem, prawda?Niestety tata podniósł się i zabrał kociakowi zabawkę spod łap, chowając za sobą.
- Nie wolno - skarcił ją.
- Wolno. No daj mi ten ogon! Bo się obrażę... MAMOOOOOOO!!!- wrzasnęła, próbując zwrócić uwagę Frezji. Musiała udawać głupią, ale w sumie nawet nie musiała udawać. Nie była jeszcze zbyt mądra bo była dzieckiem.
<Chłód?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz