**przeszłość**
Trzymała w łapach mocno szyszkę. Tylko ona jej została. Była pamiątką utraconej przyszłości. Osamotniona kotka wtuliła ją w siebie mocniej. Nikt jej nie został. Została całkowicie sama. Mama umarła, Brzózka umarła, Cierń i tata nie chcieli mieć z nią nic wspólnego. Nie wiedziała jak to naprawić.
- Zamiast się mazgaić wzięłabyś się do roboty. - powiedziała Osmalona Dusza.
Patrzyła na nią jak na śmiecia. Z resztą tym właśnie była.
- Ignorujesz mnie?
Szylkretka stanęła nad nią. Klonek spojrzała na własne łapy. Bała się spojrzeć na wojowniczkę.
- Mówiłam, żebym wzięła się do roboty. Oliwkowy Szkwał został wojownikiem bez jednej łapy. Ty masz wszystkie cztery. Więc jaki jest twój problem.
Nie umiała odpowiedzieć. Schowała mordkę pod łapami.
- Lamparcia Gwiazda powinien cię już dawno wygnać. Przynosisz tylko wstyd Lisiemu Ognikowi. - dodała wojowniczka i odeszła od niej.
Klonek popłakała się. Dobrze wiedziała, że była utrapieniem dla swojej mentorki. Nic dziwnego, że szylkretka jej unikała. Każdy czuł się niekomfortowo w tej towarzystwie. Została skazana przez los na samotność. Taka była wola Klanu Gwiazd.
***
- Lamparcia Gwiazda chce cię widzieć. - powiedział Czarny Ogień podchodząc do niej.
Klonek spojrzała przestraszona na kocura. Lider ją wzywał. Osmalona Dusza przekonała go, żeby ją wyrzucił. Wiedziała, że to nadejdzie ale wciąż się bała. Nie chciała opuszczać domu. Nie znała nic poza nim.
- No idź. - dodał kocur z pocieszającym uśmiechem.
Niepewnie ruszyła w stronę legowiska lidera. Łapy jej się trzęsły.
- Klonowa Łapo. - powiedział oschle. - Jesteś najstarszym uczniem. Chciałabyś wytłumaczyć mi czemu?
Kotka skuliła się.
- P-przepraszam.
- Nie to chce usłyszeć. - rzekł twardo. - Jeśli tak dalej będzie zostaniesz wyrzucona z klanu. Nie możemy pozwolić sobie na utrzymywanie niedorajdy.
Kotka poczuła jak spływają jej łzy.
- P-przepraszam.
Lider zjeżył się.
- Powtarzasz się. Tylko mnie tym irytujesz. Przestań albo jeszcze dziś cię wyrzucę. - syknął. - Masz stawiać się co trzeci wschód słońca. Pokazywać czego nauczyłaś się od Lisiego Ognika. Pomyl się, a stracisz więcej niż własną godność. - zagroził kotce.
Klonowa Łapa pokiwała posłusznie głową. Nie ośmieliła się odezwać. Za bardzo się bała. Czarny był straszny.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz