Kilka wschodów słońca minęło, od kiedy Wiewiórczy Ogon zdecydowała się sprowadzić Sójkę do obozu. Kto wie, co by go czekało, gdyby nikt go nie znalazł? Oprócz drapieżników i dwunogów, mały mógł przecież dojść do przepaści, na której dnie znajdowało się zejście do Bursztynowego Kamienia i choćby przez nieuwagę do niej wpaść. Albo, nie daj Klanie Gwiazdy, mógł zapuścić się na tereny Klanu Klifu i spotkać się z Lisią Szkaradą. Cynamonowa odetchnęła z ulgą uświadamiając sobie, że są to tylko rozmyte wizje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Spięła mięśnie na myśl, że coś złego mogłoby spotkać malucha, który jeszcze parę dni wcześniej chciał bez sprzeczek opuścić terytoria Klanu Wilka. Wojowniczka zbliżyła się do stosu zwierzyny i wybrała z niego dwa dorodne kosy. Wprawdzie noszenie jedzenia karmicielkom było zadaniem dla uczniów, ale jeśli zrobi to sama, być może Gęsie Pióro zacznie postrzegać ją w nieco lepszym świetle. W końcu pośrednio narzuciła na nią kolejną odpowiedzialność, jaką był nowy kociak. Cóż, widocznie było to wolą Klanu Gwiazdy. Po wejściu do żłobka położyła ptaki u łap śnieżnej bengalki i czekoladowej szylkretki, po czym radośnie przywitała się z Sójką. Wyglądało na to, że maluchowi bardzo łatwo udało się zjednać sobie niepokorną wojowniczkę, ponieważ pręgowana coraz częściej łapała się na tym, że z ciekawością spogląda w stronę legowiska ciężarnych i karmiących kotek, zastanawiając się co też płowy może porabiać. Nie była pewna, czy Gęsie Pióro czasami nie wyładowuje na Sójce swoich frustracji, więc aby zminimalizować to ryzyko, postanowiła osobiście jej podziękować. Chwilę ugniatała ziemię łapami, po czym miauknęła:
- Gęsie Pióro... - po wypowiedzeniu jej imienia, calico zwróciła spojrzenie błękitnych oczu na długowłosą. - Chciałabym ci podziękować, że zajmujesz się Sójką. Pewnie masz o wiele więcej roboty, a i tak o niego dbasz. Jesteś wielka.
Łaciata dumnie wydęła policzki i z dostojeństwem w głosie odparła:
- Cóż, z grzeczności nie zaprzeczę. Cieszę się, że tak to widzisz i doceniam, że pomyślałaś, aby mi podziękować.
Wiewiórczy Ogon skinęła młodej matce, po czym zasiadła obok kocurka. Iskierki w jego oczach zdradzały jej, że zaaklimatyzował się już w nowym towarzystwie. Maluch w kilka chwil zdążył opowiedzieć Wiewiórczemu Ogonowi i o dzieciach Gęsiego Pióra, i o dzieciach Śnieżnego Sopla, i o Koziej Nóżce, który przecież był dla niego taki miły. Wojowniczka uśmiechnęła się ciepło, bowiem to, w jak entuzjastyczny sposób Sójka potrafił opowiadać o zwykłych, codziennych sprawach było wręcz rozczulające. Szkoda, że z wiekiem wielu traci umiejętność cieszenia się z na pozór banalnych rzeczy. Pogrążając się z nim w rozmowie, napotkała przyjazne spojrzenie liliowego bicolora, które jednak mimo wszystko wydawało się być przyćmione jakimś innym uczuciem, którego Wiewiórczy Ogon nie potrafiła rozpoznać.
- Sójko, nie chcesz się może pobawić z innymi kociakami? Chciałabym porozmawiać z Kozią Nóżką - uśmiechnęła się.
- Pewnie! - mruknął entuzjastycznie, po czym pędem ruszył do roześmianej kocięcej czeredy.
- Cześć... - zaczęła niepewnie. Może kocur uzna, że młoda wojowniczka za bardzo się z nim spoufala? Nie była jednak pewna, czy bicolor i bengalka dalej należą do Klanu Klifu, czy może już do Klanu Wilka. Prawdę mówiąc, pomimo wszystkich wydarzeń, za które jej rodzimy klan mógłby mieć pretensje do Klanu Klifu, cynamonowa nie miałaby nic przeciwko, gdyby ta dwójka postanowiła na stałe zamieszkać w Klanie Wilka. Zdążyła ich naprawdę polubić i gdyby zapragnęli, wybaczyłaby im największe przewinienia. Postarała jednak przywrócić się do porządku w myślach. Przecież to wszystko może być jednym wielkim blefem, nadal powinna być czujna. Ale przecież bycie czujną nie oznacza zupełnego odcinania się od innych, prawda? Usadowiła się wygodnie obok liliowego i miauknęła: - Wszystko w porządku, Kozia Nóżko?
Kocur zamrugał kilka razy, po czym z pewną dozą niepewności odparł:
- J-jasne. Dlaczego pytasz?
- Ostatnio zaczęłam się zastanawiać... Na jak długo z nami zostaniecie? Nie zrozum mnie źle, cieszę się, że tu jesteście. Po prostu... myślę, Sójka tęskniłby za wami - wycedziła. - A ja razem z nim. Wygląda na to, że bardzo cię polubił.
<Kózko? Śnieżko? Przepraszam, że tak długo ;^;>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Klepie ~ Koza
OdpowiedzUsuń