Podróż dłużyła jej się niemiłosiernie, ale nareszcie była w obozie i mogła położyć swoją wychudłą "zdobycz" na stosie zwierzyny. Podeszła do legowiska wojowników i weszła do środka. Może był tam jeden kot? Cienista Łza nawet nie zorientowała się jaki, bo niemal od razu położyła się na swoim miejscu i zasnęła z myślą, że prędzej, czy później będzie musiała coś zjeść, bo padnie z głodu...
~*~
Ciemną kotkę obudziło zwołanie spotkania przez lidera i posłusznie poszła w tym kierunku. Usiadła w jednym z ostatnich "rzędów" kotów i przysłuchała się słowom lidera. Po chwili dotarło do niej, że jest mianowanie kociaków na uczniów. Ach, kociaki, wszyscy uważają je za cudowne, ale nie są, są okropne, małe i obrzydliwe - warknęła w myślach Cień. Odwróciła wzrok, by na nie nie patrzeć, gdy do jej uszu doszedł dźwięk słów lidera
- ... Cienista Łzo, ciebie ogłaszam mentorką Chabrowej Łapy, która z pewnością pod twoim okiem... - dalej Cienista nie słuchała. Była w szoku. Poczuła się jakby w tym momencie, oberwała po raz kolejny po głowie od losu. Ona mentorką? Jak ona dogada się z kociakiem? Mimo swoich myśli wstała i podeszła do przodu, by styknąć się nosami z Chabrową Łapą. Po raz drugi w jej życiu przeszedł ją przyjemny dreszcz, bo pierwszy był, jak za czasów kociaka stykała się nosem ze swoją mentorką. Teraz to ona nią była, musiała... No nic, uśmiechnęła się do SWOJEJ uczennicy i wróciła na swoje miejsce. Dalej siedziała w szoku, wpatrując się, jakby nic nie widząc przed siebie. Ona kompletnie nie wiedziała, jak zachować się przy młodszych od siebie kotach. Nie chodziła do kociarni i teraz tego pożałowała, bo przynajmniej, by wiedziała, jak mniej więcej powinna się zachować. Mimo tych obaw i braku akceptacji dla kociaków była szczęśliwa. Cieszyła się, że dostała swojego pierwszego ucznia i chciała go wytrenować na jak najlepszego wojownika. Szczerze mówiąc, lider na swój sposób musiał jej zaufać, powierzając jej uczennicę. Jednak niezbyt czuła się na siłach, by szkolić małego kota, a, szczególnie że ostatnio nic prawie nie jadła, a psychicznie już dawno była pod ziemią. Pomyślała, że to może dzięki Chabrowej Łapie odzyska, choć w małym stopniu chęci do życia i funkcjonowania dalej.
Po zakończeniu zebrania i skandowania imion nowych uczniów, ciemna mimo wahań, czy tak powinna, podeszła do kotki, która od teraz była jej uczennicą.
- Hej, gratuluję nowej rangi - nawet wysiliła się na uśmiech - mam nadzieję, że wyszkolę cię na najlepszą wojowniczkę - lekkim zakłopotaniem spojrzała na młodszą kotkę, wyczekując jej reakcji, bo halo ciemna nie wiedziała, czy dobrze się zachowała. Coś czarno widzę nasz trening, jak będę się jej tak bała... - sama do siebie w myślach skomentowała Cień.
<Chabrowa Łapo? Twoja mentorka nie wie, jak się zachować *.*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz