Dlaczego kolejna bliska jej sercu osoba odeszła do klanu gwiazdy? Dlaczego to akurat ona musiała odejść, a nie ktoś inny. Pociągnęła nosem, kuląc się jeszcze bardziej, zamykając przy tym oczy. Postanowiła ostatni raz pożegnać babcię w ciszy i spokoju.
~*~
Od pogrzebu podczas którego wylała może łez minęło sporo czasu. Większość klanowiczy wróciła do swojego monotonnego trybu życia. Między nimi była właśnie Fiołkowa Bryza. Owszem, utrata kolejnego członka rodziny zabolała ją niemiłosiernie, jednak wiedziała, że musi żyć dalej.Przecież nic innego jej nie pozostało.
Kątem oka obserwowała jak Zakręcone Ucho bawi się z dziećmi Błękitnej Cętki, sypiąc w kocięta śniegiem, którego trochę dzisiaj napadało.
- Cześć wujaszku - miauknęła krótko, gdy czekoladowy wojownik przysiadł obok niej. Z pozoru spokojna kotka chwilę później wydarła się gdy oberwała wielką, zimną kulą prosto w pysk. Jej partner szybko zaprzestał zabawy z kuzynami calico, po czym czmychnął poza obóz.
- Dureń! Idiota... półgłówek! Stfu! - otrzepała się, zrzucając biały puch z mordki - Z czego cieszysz bułę? - syknęła, kładąc po sobie jedyne ucho, które jej zostało.
- Ja? Ależ z niczego Fiołasku mój kochany. Swoją drogą, coś ty taka nerwowa, hę? Kociąt się spodziewasz? - miauknął pręgowany, ostentacyjnie kładąc łapę na brzuchu kremowo-szarej.
- N-no wiesz ty co?! - pacnęła go łapą w bok, odsuwając się nabuzowana i nadąsana - Jesteś okropny wujaszku! - poskarżyła się, uderzając ogonem o twarde podłoże.
- I tak kochasz swojego starego wujaszka
- A właśnie, że nie! - nadęła policzki, widząc jak wojownik wypina dumnie pierś. Końcówką ogona machała praktycznie na wszystkie strony świata, jednocześnie spokojnie czekając na reakcję Czapli.
- Kochasz mnie kochasz, nie pamiętasz co zrobiłaś, jak byłaś uczniem? - mimo zmęczenia brat Leśnego Cienia roześmiał się gromko. Fiołeczek zrobiła oczy niczym spodki, słysząc słowa jej byłego mentora.
- NO WUJKU NO NIE PRZY INNYCH!
< Czapla papla? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz