A więc... Znowu. Historia lubi się powtarzać, czyż nie? Zerknęła w górę na Lisią Gwiazdę. Rudy kocur stał na podwyższeniu, z dumą unosząc podbródek. Kocicy zdawało się że przez jego pysk przemknął cień uśmiechu... Nic dziwnego, w końcu wychowała już dwóch członków "armii", którzy jak dotąd nie dali się zabić. Posłusznie zetknęła swój nos z nosem Bodziszkowej Łapy. Koteczka drżała nieco. Bała się jej? Lilia niespokojnie uniosła wzrok, natrafiając na spojrzenie Wschodzącej Fali. Jej mama uśmiechnęła się delikatnie, jakby mówiła "wszystko będzie dobrze". Wojowniczka jej posłuchała, wygładzając sierść na grzbiecie.
- M-może ja j-już pójd-dę - zaproponowała Bodziszkowa Łapa.
Lilia chrząknęła, nie zwracając na nią większej uwagi. Znowu miała cel w życiu. I miejsce w Klanie, inne od "Liliowej Wariatki". Była ciekawa, czy tak nazywa ją starszyzna, kocięta w żłobku... Czy ktokolwiek pamięta jeszcze o Potokowej Gwieździe. Cóż... Ona z całą pewnością przypomni o nim tej małej! Na szczęście, tym razem zapamiętała jakież to kocica nosiła imię.
- Hm... Bodziszkowa Łapo, sądzę że jutro...
Ale obok niej nie było już uczennicy! Zaskoczona Liliana zmarszczyła brwi, rozglądając się dookoła. Co jest? W końcu wypatrzyła swoją podopieczną. Bodziszek siedziała skulona, przy reszcie rodzeństwa, przysłuchując się jakiejś wyjątkowo barwnej opowieści czekoladowej kotki. Szylkretka westchnęła i machnęła na to łapą. Będzie jeszcze mnóstwo czasu na rozmowy, czy planowanie treningu... Prawda?
***
Wyciągnęła przed siebie łapy, obserwując promienie słońca, przeciekające przez "dach" legowiska wojowników. Kolejni zaaferowani mentorzy je opuszczali, pozostawiając ją samą. Ona chciała jednak dać czas Bodziszkowej Łapie. Pójdą na Słoneczną Polanę, a Liliowa Sadzawka pokaże jej Miejsce Gdzie Zachodzi Słońce! Tak, to był plan! Dawno nie była aż tak podekscytowana, odkąd... Pokręciła szybko głową, po czym pozdrowiła jej skinieniem Rubinowy Kamyk i Niebiański Lot. Kocur odkiwnął i ruszył dalej, natomiast jej była uczennica podskoczyła w jej kierunku, rozrzucając dookoła kwiaty.
- Och cóż to? Staruszce się zaspało? Ach, zapomniałam... Przecież ty nigdy nie sypiasz.
Liliowa Sadzawka zerknęła na nią przyjaźnie. Niebo, zniecierpliwiony zawrócił, obserwując przyjaciółkę.
- Radzę ci się pospieszyć, bo zajmą nam wszystkie najlepsze miejsca do treningu!
Och, płowa miała rację. Szylkretka podskoczyła, ruszając za byłymi znajdkami. Pacnęła przyjaźnie Rubin w nos, po czym pierwsza weszła do legowiska uczniów. Tak dużego ścisku jeszcze nie pamiętała. Połowa poszła już na treningi, jeszcze drugie tyle... W końcu wnuczka Spadającego Liścia wyłuskała spomiędzy wielu kolorów sierści tą liliową, należącą do Bodziszkowej Łapy. Miauknęła cicho, rozbudzając terminatorkę. Córka Śnieżnego Sopla przetarła łapkami oczy, po czym podeszła do mentorki, z uszami płasko przy głowie.
- D-dzień dobry - wyjąkała.
- Cześć - powiedziała w tej samej chwili Liliowa Sadzawka. - T-to co, pierwszy trening?
Bodziszek zadrżała lekko, ale skinęła głową. Ruszyły do wyjścia z obozu, opuściły go w milczeniu. Lilia truchtała powoli, próbując oczyścić umysł. Spokój, teraz nie czas na użalanie się nad sobą, to trening Bodziszkowej Łapy. Zerknęła przyjaźnie na koteczkę, całą siłę woli składając na nieszczery uśmiech.
- To co? Cieszysz się, że to ja jestem twoją mentorką? A może wolałabyś dostać Księżycowy Pył lub Lisią Gwiazdę?
<Bodziszek uvu>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz