- Na co to? – podskoczył zaintrygowany Jałowcowa Łapa.
- Jego ziarenka są na ból i usypia. – wytłumaczyła Konwaliowe Serce. Przez chwilę poczuła się jak by miała własnego ucznia. – Mak jest bardzo ważny w medycynie.
- Serio?
Czarna pokiwała głową. Rozejrzała się po terenie, dalej się łudząc, że gdzieś znajduje się Świt.
Ciekawe jak by tu się pojawił. Musiałby mieć moc teleportowania się, idiotko. - Usłyszała kogoś głos w głowie. - Nawet nie rób sobie głupiej nadziei. Odkąd się z nim spotykasz dziwnie się zachowujesz. Ale śmieszna jesteś... Przynajmniej ma się patrzeć na co i komu siedzieć w głowie. Idiotka...
Konwalia otrząsnęła się, postanowiła ignorować dziwne szepty.
Myślisz, że się mnie tak pozbyjesz?
Nie obchodzi mnie to, będę z tobą walczyć kiedy indziej. Znajdź sobie inne zajęcie, kimkolwiek jesteś. - Powiedziała w myślach.
Czekoladowy arlekin pomachał łapą przed oczami kotki.
- Ej, śpisz?
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Dobrze. A więc... Możesz mówić dalej?
- Tak, już. Szukaj takich czerwonych kwiatów – miauknęła i pokazała łapą jednego z nich rosnącego wręcz pod jej ogonem – o takich właśnie.
- Dobrze. – Kocurek zerwał roślinę.
- Pewnie zaraz przyjdzie tu Jeżowa Ścieżka… - westchnęła czarnuszka.
- Dlaczego?
- Wiesz… Kara.
- No tak. Opowiesz mi coś o tym…? Przepraszam, za moją ciekawość, podobno zginęła tam uczennica…
- Tak, opowiem. Uczcijmy jej pamięć.
Czekoladowy arlekin pokiwał głową przypatrując się uważnie Konwalii.
- A więc zaczęło się to tak, że Cętkowany Kwiat i Mokra Gwiazda…, wtedy Cętka była jeszcze uczennicą, a Mokry zastępcą. Na treningu znaleźli psa, a właściwie szczeniaka. Później Cętka wygadała się mi i Orlikowi, ja Jeżowej Ścieżce, i nasza grupa postanowiła pilnować oraz ukrywać psa na zmiany.
- Wow! To musiało być super.
- Było… Póki się nie skończyło tragedią. Mieliśmy iść odstawić psa niedaleko traktora Toma, dość daleko stąd, by klan był bezpieczny. Nie muszę chyba mówić, że wtedy Mokra Gwiazda był już przywódcą. Wszystko miało się udać… - jej głos się załamał i rozejrzała się szukając maku – Kiedy mieliśmy już wyruszać przybiegła do nas Cętka z Cierniową Łapą. Chciała też iść z nami. Pozwoliliśmy jej. Okazało się to największym błędem. Wszystko szło dobrze, dopóki nie doszliśmy do miejsca gdzie właśnie mieliśmy zostawić szczeniaka. Była tam jego matka. Szczeniak zaczął nas wąchać i się bawić. Cierń chyba coś powiedziała co wnerwiło matkę pieska. Suczka się wściekła i… Zaczęła nas gonić. Później był tunel i się rozdzieliśmy… - kotka wyglądała tak jakby całe to wydarzenie było przed jej oczami - J-ja miałam biec za Mokrym i tak zrobiłam. Cętka z Cierń czyli ze swoją siostrą. Co prawda Cętka nie za bardzo chciała rozdzielać się z Orlikiem, w końcu się kochają z wzajemnością, ale i tak to zrobiła. Orlik biegł sam, ale Cierń postanowiła iść właśnie za nim. I stało się… Pies dopadł uczennicę. Bawił się nią i rozszarpywał… Nie widziałam tego bo byłam w innym tunelu. Reszta chyba też, tylko Orlikowy Szept. Gdy suka odeszła – Jej głos był pełen żalu, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy – Mokra Gwiazda zabrał jej ciało z tunelu. Wróciliśmy i ją pochowaliśmy. Proszę, weź z tego jakąś nauczkę i nigdy nie zrób tak jak Cierń. Nie potrzebujemy następnego trupa. Rozumiesz?
- Tak… - powiedział Jałowiec – rozumiem.
- Koniec opowieści na dzisiaj. – mruknęła Konwaliowe Serce – chodźmy zbierać zioła.
- Jasne.
<Jałowcowa Łapo? :3>
- Dobrze. – Kocurek zerwał roślinę.
- Pewnie zaraz przyjdzie tu Jeżowa Ścieżka… - westchnęła czarnuszka.
- Dlaczego?
- Wiesz… Kara.
- No tak. Opowiesz mi coś o tym…? Przepraszam, za moją ciekawość, podobno zginęła tam uczennica…
- Tak, opowiem. Uczcijmy jej pamięć.
Czekoladowy arlekin pokiwał głową przypatrując się uważnie Konwalii.
- A więc zaczęło się to tak, że Cętkowany Kwiat i Mokra Gwiazda…, wtedy Cętka była jeszcze uczennicą, a Mokry zastępcą. Na treningu znaleźli psa, a właściwie szczeniaka. Później Cętka wygadała się mi i Orlikowi, ja Jeżowej Ścieżce, i nasza grupa postanowiła pilnować oraz ukrywać psa na zmiany.
- Wow! To musiało być super.
- Było… Póki się nie skończyło tragedią. Mieliśmy iść odstawić psa niedaleko traktora Toma, dość daleko stąd, by klan był bezpieczny. Nie muszę chyba mówić, że wtedy Mokra Gwiazda był już przywódcą. Wszystko miało się udać… - jej głos się załamał i rozejrzała się szukając maku – Kiedy mieliśmy już wyruszać przybiegła do nas Cętka z Cierniową Łapą. Chciała też iść z nami. Pozwoliliśmy jej. Okazało się to największym błędem. Wszystko szło dobrze, dopóki nie doszliśmy do miejsca gdzie właśnie mieliśmy zostawić szczeniaka. Była tam jego matka. Szczeniak zaczął nas wąchać i się bawić. Cierń chyba coś powiedziała co wnerwiło matkę pieska. Suczka się wściekła i… Zaczęła nas gonić. Później był tunel i się rozdzieliśmy… - kotka wyglądała tak jakby całe to wydarzenie było przed jej oczami - J-ja miałam biec za Mokrym i tak zrobiłam. Cętka z Cierń czyli ze swoją siostrą. Co prawda Cętka nie za bardzo chciała rozdzielać się z Orlikiem, w końcu się kochają z wzajemnością, ale i tak to zrobiła. Orlik biegł sam, ale Cierń postanowiła iść właśnie za nim. I stało się… Pies dopadł uczennicę. Bawił się nią i rozszarpywał… Nie widziałam tego bo byłam w innym tunelu. Reszta chyba też, tylko Orlikowy Szept. Gdy suka odeszła – Jej głos był pełen żalu, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy – Mokra Gwiazda zabrał jej ciało z tunelu. Wróciliśmy i ją pochowaliśmy. Proszę, weź z tego jakąś nauczkę i nigdy nie zrób tak jak Cierń. Nie potrzebujemy następnego trupa. Rozumiesz?
- Tak… - powiedział Jałowiec – rozumiem.
- Koniec opowieści na dzisiaj. – mruknęła Konwaliowe Serce – chodźmy zbierać zioła.
- Jasne.
<Jałowcowa Łapo? :3>
To "w tedy" naprawdę mnie boli tak samo jak "puki"
OdpowiedzUsuńNo i co to za głos w głowie Konwalii, nowa Dzierzba czy co? XD
UsuńPrzepraszam za błędy ortograficzne, już poprawiłam.
Usuń