Zgodnie z obietnicą daną ojcu, Pluskająca Łapa miała wybrać się dziś do żłobka. Pochłonięta ciężkim treningiem pod okiem liderki, kompletnie zapomniała o tym, że jej druga ciotka wydała na świat swoje pierwsze młode. ,,Najwyższa pora!" jak to mawiał Szakłakowy Cień w dyskusjach ze swoją partnerką. Sprawiało to, że młoda uczennica zastanawiała się zastanawiać: kiedy jest normalny czas na młode? Skoro dla jej ciotki to był najwyższy, to kiedy ona powinna wydać swoje młode na świat? Sama myśl o posiadaniu kociaków sprawiła, że przez jej kręgosłup przeszedł dziwny dreszcz. Dzieciaki ją denerwowały. Były głośne, marudne i trzeba było na nie uważać cały czas. Sama dobrze pamiętała ostatnie dni w żłobku, kiedy to dołączono nowe młode z rozbitego Klanu. Dziękowała Gwiezdnym, że akurat wtedy rozpoczęła swoje szkolenie.
Gdy zbliżyła się do żłobka jeszcze raz spojrzała na wyjście z obozu. Stało tam jej rodzeństwo, czekające na mentora Łososia. Akurat teraz, mentorka jej siostry, zaszła w ciążę przerywając tym samym trening. Pstrągowa Gwiazda ustaliła, że na razie Rzeka będzie chodziła na szkolenie z bratem. Rodzeństwo dostrzegło błagalną minę siostry, ale jedyne co mogli uczynić to wzruszyć ramionami i zaśmiać się szyderczo.
- Będzie dobrze! - krzyknęła Rzeczna Łapa machając jej swoim ogonkiem.
- Tylko niech nie weźmie cię za mamę przypadkiem!- dodał Łososiowa Łapa z przekąsem. Pluskająca Łapa odpowiedziała im pokazaniem języka po czym weszła do środka.
Od razu do jej nosa dotarł znajomy zapach mleka. Mimo woli uśmiechnęła się przypominając sobie nie tak dawne czasy. Błogi spokój przerwał jej dziki pisk. Zdziwiona zaczęła szukać źródła tego dźwięku, i je znalazła: obok Owczego Futerka stała dość wysoka, czarno biała kotka.
- Brzydal, pokraka nam weszła do żłobka!- awanturowała się tupiąc łapami. Zaskoczona Plusk zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu owego potwora. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że chodzi o nią.
- Uspokój się, Noreczko, zobacz, ona jest też czarna! - próbował uspokoić ją śnieżnobiały kocurek.
- Nie, nie! Ruda, fuj, ble!
Reszta kociaków zaczęła przyglądać się im z zaciekawieniem, co wprawiło uczennicę w zakłopotanie. Miała ochotę uciec, ale obiecała ojcu odwiedzić ciotkę. Niespodziewanie za awanturnicą pojawiła się czekoladowa kotka. Królowa złapała Nornicę za kark, przez co ta zaczęła się wyrywać i piszczeć bardzo brzydkie słowa...Kotka postawiła ją w kącie coś szepcząc jej do ucha. Kociak uspokoił się siedząc w bezruchu. W wybawczyni Plusk rozpoznała Szałwiową Chmurę, jej ciotkę.
- Dziękuję - mruknęła Plusk, kiwając lekko głową. Kotka odpowiedziała jej uśmiechem po czym zapytała:
- Jesteś tutaj aby poznać Króliczka? Twój tata mówił, że przyjdziecie.
Pluskająca Łapa odpowiedziała krótkie ,,tak" po czym obie podeszły do rogu żłobka. Leżał w nim szary kocurek, energicznie podrzucający kulkę z mchu. Jego żółte oczka śledziły ją uważnie. Gdy wyczuł, że nie jest już sam, upuścił kuleczkę przewracając się na bok. Wbił lekko przestraszone spojrzenie w mamę, czekając w napięciu na to co powie.
- Króliczku, to twoja starsza kuzyneczka, Pluskająca Łapa. Przyszła cię odwiedzić.
Kocurek przeniósł przestraszone spojrzenie na szylkretkę dalej nie poruszając ani wąsikiem. Zestresowana całą sytuacją Plusk uśmiechnęła się najprzyjaźniej jak mogła po czym odparła:
- H-hej...ty jesteś Króliczek, tak? Masz bardzo ł-ładne imię.
<<Króliczku?>>
kc za nornice
OdpowiedzUsuń