Zamarł, kiedy dostrzegł jak Jaskrowy Pył przypadł do pozycji łowieckiej. Uważnie obserwował jak wojownik się skrada, sam próbując powstrzymać swoje ciało od jakiegokolwiek ruchu. Wytrzymał całą noc, podczas nocnego czuwania, więc nie było dla niego problemem, pomęczyć się ze swoją przypadłością, tych kilka uderzeń serca.
Raczej usłyszał niż zobaczył, jak ryjówka ucieka w bezpieczne miejsce. Posłał arlekinowi pytające spojrzenie. Co się stało? Dlaczego tak zwlekał z atakiem?
- Zepsułem - wymamrotał z niesmakiem arlekin.
- Nie martw się. Każdemu wojownikowi zdarzy się taka sytuacja. - wyjaśnił, aby pokrzepić kocura.
- A zdarzyła ci się?
Chwilę zastanowił się nad odpowiedzią. Czy mu się coś takiego zdarzyło? Przypomniał sobie to dziwne uczucie, gdy widział Brzoskwiniową Łapę, wtedy nie mógł skupić się na niczym. Czasami to zawieszenie ciążyło mu nawet podczas polowań.
- No... Tak. - przyznał szczerze. - Miałem kilka takich sytuacji, kiedy za dużo rozmyślałem o ... no... o mojej partnerce. Raz nawet walnąłem w drzewo - Uśmiechnął się, wspominając to niefortunne zdarzenie. - Akurat wtedy towarzyszył mi Aroniowy Podmuch i mnie zbeształ.
- Naprawdę? - zdziwił się kocur.
Pokiwał głową.
- Tak. Kazał mi nie chodzić głową w chmurach. Więc nie martw się. Każdemu zdarzy się popełnić błąd. Ale takie jest życie. Uczymy się na swoich błędach i dzięki temu stajemy się silniejsi. - wyjaśnił. - Chodź. Jeszcze dzień młody. Poszukajmy kolejnej zwierzyny. Może być trudno, bo zbliża się pora nagich drzew, ale sobie poradzimy, prawda?
Jaskrowy Pył kiwnął nieprzekonany głową. Widząc to, Jesionowy Wicher trącił go łapą w bark.
- Co to za mina? Uśmiechnij się. Co ty na to, aby się pościgać?
- No nie wiem... - zawahał się.
- Będzie fajnie. Zdrowa rywalizacja, zmusza umysł do najwyższego skupienia. Wierzę, że dzięki temu, obaj wrócimy do obozu z wieloma piszczkami. Bo pamiętaj... Tu nie chodzi o wygraną, a o zrobienie zapasów na ten trudny okres.
<Jaskrowy Pyle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz