— No dobrze, dobrze. — odparła w końcu pokornie i zwróciła się do ziół, które podał jej Trójka. Kocur rzeczywiście miał rację, bo jak liznęła językiem papkę, to gdyby nie ten nektar wrzosu, smak byłby nie do zniesienia. Po chwili już tylko oblizywała pysk z resztek lekarstwa, upewniając się, że nic już nie zostało gdzieś na jej futerku. Kolejnym poleceniem kocura było, by spadała do matki, jednak młoda nie miała zamiaru tak szybko się poddawać. Owszem, miała świadomość, że jej obecność denerwuje medyka, ale w oczach Fasolki kocurek wydawał się taki samotny siedząc w kącie legowiska i zajmując się smutnym eksperymentem. Może się przestraszył tego, co się działo ostatnio i jest zbyt dumny, żeby to okazać? Albo też mu się nudzi jak jej, tylko sobie z tym nie radzi? Może jednak kocur potrzebuje tego towarzystwa, ale bez rozmowy, skoro ten nie jest do niej zbyt chętny? Kotka postanowiła usadowić się po cichu za cętkowanym i obserwować zza jego grzbietu co ten robi. Powoli wyglądała coraz bardziej i bardziej, by przyjrzeć się eksperymentowi Potrójnego Kroku. Parę razy cisnęło jej się na pyszczek pytanie, co teraz z tym ciekawego będzie robił, jednak szybko gryzła się wtedy w język. Jeśli piśnie choć słówko, to była pewna, że Trójka ją weźmie i wyniesie z legowiska marudząc pod nosem. Kocur nagle położył po sobie uszy, a z jego piersi wydarło się długie i głośne westchnięcie.
— Nadal tu jesteś? — mruknął, odwracając się niechętnie w stronie kotki.
— Mhm. — potwierdziła cicho, kiwając głową.
— Ygh... po co skoro nie jesteś w żaden sposób użyteczna? Jedynie przeszkadzasz...
— To... — młoda zastanowiła się chwilę, gdy wpadła na genialny według niej pomysł. — To mogę ci pomóc! Nie chciał byś mieć pomocnika? Mogłabym ci przynosić potrzebne rzeczy do eksperymentu, a ty byś mógł nad nim myśleć i skupić się na poprawianiu go, a nie szukaniu patyczków lub innych takich.
< Potrójny Kroku? >
— Nadal tu jesteś? — mruknął, odwracając się niechętnie w stronie kotki.
— Mhm. — potwierdziła cicho, kiwając głową.
— Ygh... po co skoro nie jesteś w żaden sposób użyteczna? Jedynie przeszkadzasz...
— To... — młoda zastanowiła się chwilę, gdy wpadła na genialny według niej pomysł. — To mogę ci pomóc! Nie chciał byś mieć pomocnika? Mogłabym ci przynosić potrzebne rzeczy do eksperymentu, a ty byś mógł nad nim myśleć i skupić się na poprawianiu go, a nie szukaniu patyczków lub innych takich.
< Potrójny Kroku? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz