Uniosła brew ku górze, spoglądając na Jesionowy Wicher z zastanowieniem. Co prawda po treningu z workiem sadła nie miała zbytnio ochoty na jakikolwiek kontakt z innymi mentorami. Była zwyczajnie zmęczona. Nie tyle co fizycznie, co po prostu psychicznie. To wieczne użeranie się z Bobrem szargało jej nerwy do tego stopnia, że chcąc czy nie - wybuchała nawet przy swoich przyjaciołach.
Zboże pokiwała przecząco głową, widząc, że Jesion nadal czeka na odpowiedź. Cóż, wizja złapania kilku jajek wydawała się niesamowicie kusząca, aczkolwiek bengalka zwyczajnie miała ochotę zaryć mordą w mech i wywrzeszczeć jak bardzo nienawidzi wszystkiego co ją otacza.
— Nie, dzięki, może później, wujku — odparła z lekkim uśmiechem na mordce, po czym ruszyła swe cztery litery, wlekąc się w stronę legowiska uczniów. Padła na nie, oddychając ciężko i wydając z siebie bliżej nieokreślony wrzask frustracji oraz poirytowania. Siostra wlepiła w nią zaciekawione ślepia, jednakże zaraz została przegoniona przez wściekłe syknięcie Zbożowej Łapy, która tylko skomentowała jej osobę siarczystą obelgą.
* * *
Cóż, nie ukrywając, że spędzanie czasu z Konopiową Łapą sprawiało, że Zboże chodziła weselsza i zdecydowane w mniej bojowym nastroju niż zwykle. Odpuściła nawet Zawilcowi a także Sasance co było, a przynajmniej jak na nią, osiągnięciem na skalę co najmniej światową. Bengalka wykorzystywała każdą chwilę, by tylko znaleźć się obok szylkretki, do której zaczęła robić powoli maślane ślepia.
— Hej, na coś się tak zapatrzyła? — miauknął czekoladowy wojownik, zachodząc uczennicę od tyłu. Ta podskoczyła, wydając z siebie okrzyk zdziwienia, nim odwróciła się na sztywnych łapach z nastroszonym futrem wzdłuż grzbietu.
— Tak się nie robi, wujku — ofuknęła kocura, marszcząc nos niezadowolona z zachowania starszego. Ten jedynie uśmiechnął się pogodnie, jak gdyby nigdy nic.
— Oj no, odpowiedz na pytanie — zachęcił ją szturchnięciem w bok, na co Zboże zareagowała niezadowolonym prychnięciem.
— Na nic — odparła wymijająco. Widząc, że Jesionowy Wicher chyba ma zamiar drążyć dalej temat szybko otworzyła pysk, chcąc jakoś zmienić temat — To co z tym polowaniem na jajka, co żeś mi kiedyś obiecał, hę?
— Oj no, odpowiedz na pytanie — zachęcił ją szturchnięciem w bok, na co Zboże zareagowała niezadowolonym prychnięciem.
— Na nic — odparła wymijająco. Widząc, że Jesionowy Wicher chyba ma zamiar drążyć dalej temat szybko otworzyła pysk, chcąc jakoś zmienić temat — To co z tym polowaniem na jajka, co żeś mi kiedyś obiecał, hę?
< Jesion? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz