Gruszka wędrował znudzony po żłobku, poszukując rozrywki. Chciał się już wcześniej zapoznać z młodymi Lśniącej Łapy, jednak uznał, że Jesionek już wystarczająco je wymęczył nieustannymi podskokami i próbami zagadania. W przeciwieństwie do brata, on nie chciał być aż taki natrętny. Przystanął na chwilę i po raz kolejny omiótł kociarnię wzrokiem. Malinek zdawał się spać w swoim ulubionym kącie, Lód próbowała zasnąć obok matki, a trójka z czterech młodszych kociąt siedziała blisko swojej rodzicielki. Jednak nigdzie nie widział pozostałej dwójki – czwartego kociaka Lśniącej i większego z jego braci. Ruszył powoli do przodu nie patrząc przed siebie, próbując dopatrzyć się Jesionka gdzieś w futrze Oblodzonej Sadzawki. Może wyjątkowo postanowił odpocząć? Po chwili szukania wzrokiem czekoladowego kocura, srebrny zrezygnował. Nie ma co zaprzątać sobie nim teraz głowy, szczególnie, że wydawało mu się, jakby kątem oka zobaczył oderwaną kępkę mchu, idealną do zabawy. A więc w końcu odwrócił łepek w kierunku w którym powolutku dreptał na ślepo, ale jedyne co zdążył zobaczyć to toczącą się ku niemu kulkę czarno-białego futra i coś wpadło na niego z impetem. Zderzenie odrzuciło Gruszkę lekko do tyłu, dzięki czemu mógł teraz zobaczyć co, a raczej kto na niego wleciał. Był to ostatni z młodszego miotu w kociarni, Pigwa. Wyglądał na mocno zdezorientowanego i przestraszonego.
- P-proszę, ratuj mnie. – pisnął cicho, wpatrując się w niebieskookiego szeroko otwartymi oczami. Zanim dziki zdążył zapytać przed czym ma go ratować, zza arlekina dobiegł donośny wrzask.
- Mam cię! – krzyknął Jesionek skacząc na Pigwę, jednak nie wymierzył skoku zbyt dokładnie, gdyż przeleciał nad wystraszonym kociakiem i runął na brata z hukiem. Srebrny szybko wygramolił się spod czekoladowego, mocno skołowany. Potrząsnął łebkiem aby zebrać myśli, i spojrzał na najgłośniejszy pomiot szatana w Klanie Nocy, który właśnie podskoczył na łapki i patrzył na Gruszkę ze zdziwieniem, jakby nie wiedząc skąd on się tu nagle wziął. Korzystając z jego nieuwagi żółtooki kociak szybko skulił się za starszym, posyłając mu błagalne spojrzenie. Jeśli pozbyłby się brata-natręta może w końcu miałby okazję zapoznać się trochę z jednym z dzieci szylkretowej uczennicy. Rozejrzawszy się o otoczeniu dostrzegł strzępek mchu który wcześniej miał na oku.
- Hej Jesionku! – zawołał, tuż przed tym jak niebieskooki miał zamiar coś wykrzyknąć do czarno-białego. – Zobacz co znalazłem! – srebrny zahaczył pazurem o wilgotną kulkę i pokazał ją bratu.
- No i co z tego? To zwykły mech. – burknął Jesionek w odpowiedzi.
- Uh… um.. – Gruszka próbował na szybko wymyślić coś, co zachęciło by kocura. Nagle doznał olśnienia. – No co ty?! To żaden zwykły mech! – i tu czekoladowy był już bardziej zainteresowany. – To specjalny mech, bardzo rzadki! Podobno jest najlepszy do zabawy i w ogóle cały jest super! – zawołał z największym entuzjazmem na jaki było go stać srebrny. Jego brat podskoczył podekscytowany.
- Naprawdę?!
- No jasne! Łap! – wykrzyknął podrzucając zielony strzępek po raz kolejny do góry i odbijając go najdalej jak potrafił. No i „Pan Hałas” bez słowa pognał za zabawką. Gruszka odetchnął z ulgą. Kochał brata, ale czasami jego nieustanna chęć ruchu i nieskończone pokłady energii mogły wykończyć. Odwrócił się do mniejszego kociaka, który wciąż kulił się lekko za nim.
- D-dziękuję.- wymamrotał, dalej trochę speszony, mimo to uśmiechnął się delikatnie. Czekoladowy postanowił, że musi zacząć konwersację, skoro już siedzą tu tak razem. Zanim jednak otworzył pyszczek uznał, że musi trochę przemyśleć o co zapytać i jakie tematy poruszyć, nie chciał aby wyszło niezręcznie. Przyjrzał się żółtookiemu… właśnie, oczy! Jeszcze rano miał je zamknięte, musiał otworzyć je bardzo niedawno. Przez Jesionka pewnie nie zdążył zobaczyć za wiele. Gruszka musi mu wszystko pokazać!
- A więc… ty jesteś Pigwa, co nie? Ja mam na imię Gruszka. – nie chcąc zalewać drugiego kocura pytaniami zatrzymał się na chwilę, dając młodszemu czas na dopowiedzenie czegoś, jednak on jedynie kiwnął głową. – Niedawno otworzyłeś oczy, prawda? Wczoraj jeszcze były zamknięte. Żółty… ładny kolor.
<Pigwo? Grucha zaraz ci zrobi nielegalne oprowadzanko po obozie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz