Słysząc słowa Jesionka pociągnął nosem i przyciągnął do siebie piórko, które po chwili przytulił do piersi.
— N-naprawdę? — zaczął niepewnie, ocierając wolną łapką łzy. — K-klan Gwiazd z-zesłał to s-specjalnie dla mnie? I o-obroni mnie przed L-l-lisią G-gwiazdą? — powtórzył słowa czekoladowego, nie mogąc w to uwierzyć.
Jesionek kiwnął łebkiem, sprawiając, że Pigwa jeszcze mocniej przytulił do siebie podarunek od martwych przodków. Spojrzał z zachwytem na biało-czarne piórko, które miało odwzorować jego futerko. Było śliczne i od razu było widać do kogo należy dzięki czarnym łatkom pokrywającymi jego powierzchnie.
— D-dziękuję ci — mruknął do Jesionka, uśmiechając się zasmarkany.
Nieco nieśmiało podszedł do czekoladowego kocurka, który jeszcze ostatniej nocy groził mu Lisią Gwiazdą. Przystanął przed nim i zbierając całą swą odwagę, przytulił się lekko do brata Gruszki.
— N-naprawdę dziękuję — dodał ciszej, starając się nie uronić łzy.
* * *
Słoneczny dzień od samego poranka kusił swym ciepłem i radosnymi promykami słońca do wyjścia. Niektóre kociaki, czytaj Jesionek, wręcz nie mogły usiedzieć w miejscu, chcąc się już wybrać na spacer po obozowisku. Ku nieszczęściu ów czekoladowego kociaka Oblodzona Sadzawka ogłosiła, że nikt nie wyjdzie z kociarni dopóki nie wymyje ich porządnie. A że zaczęła początkowo niedawno wylizywanie swych pociech, nie zanosiło się, by w najbliższym czasie zakończyła ów przyjemność. Lśniąca Łapa biorąc z niej przykład także wzięła się za pielęgnacje futra jej pociech. Nieco niedbale i na szybko obleciała szybko swe kociaki nim Oblodzona Sadzawka skończyła się męczyć z Malinkiem. Pigwa przyglądał się niecierpliwiącemu się Jesionkowi lekko zaciekawiony. Widział, że ten chciał już jak najszybciej wyjść. Gdy do jego biało-czarnego łebka wpadł pomysł odwdzięczenia się za uratowanie mu tyłka przed Lisia Gwiazdą do czekoladowego kocurka podszedł jego brat Gruszka i zaczął o czymś opowiadać bratu. Pigwa nie chcąc podsłuchiwać, przysiadł niedaleko, czekając aż srebrny odejdzie od Jesionka. Lecz i na to nie zanosiło się najszybciej. Znudzony arlekin oparł się leniwie o kłębek mchu z legowiska.
— Co się tak lampisz wyrzygany kłaku na Gruszkę? — warknęła Agrest, pochodząc do brata zdenerwowana.
Z jej zjeżone futerka na karku, szybko stwierdził, że nie podoba jej się fakt jego ewentualnego wpatrywania się w srebrnego kocurka. Nie rozumiał tylko dlaczego, przecież mógł patrzeć na każdego tylko chce, nie? Z ostrego spojrzenia pomarańczowych ślip stwierdził, że chyba jednak nie.
— Nie patrzyłem na Gruszkę! — pisnął lekko zawstydzony, odsuwając się gwałtownie od siostry, przyciągając uwagę gawędzących braci.
— Nie drzyj się tak mysi móżdżku — syknęła do niego cicho Agrest, po czym wróciła się do kocurków. — Hej Gruszko i Jesionku, co dzisiaj robicie? — zapytała słodkim głosem niczym zupełnie inna osoba.
Pigwa korzystając z tej okazji, zaczął w pośpiechu się wycofywać.
<Jesionku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz