Mniszek zniżyła się na łapach, tak że teraz szurała brzuszkiem po ziemi. Naśladując to, co udało jej się wcześniej zobaczyć u ucznia, demonstrującego swoje łowieckie umiejętności, posuwała się do przodu. Z tą różnicą, że przy jej próbach wszystkie małe stworzonka, jakie spotkała na swojej drodze, uciekały, gdzie pieprz rośnie. Kotka wybiła się z tylnych kończyn i wylądowała przednimi łapkami na swoim bracie, Słoniku, który jeszcze przed chwilą smacznie spał. Calico udała, że gryzie jego ramię, po czym z poczuciem triumfu zaczęła przyglądać się reakcji czarnego, gdy ten jedynie przewrócił się na drugi bok i przysunął bliżej Koniczynki.
- Slonik, ale ty już nie zyjes – fuknęła rozczarowana siostra, której łapy bezradnie opadły na ziemię. Kociak mruknął coś niewyraźnie, po czym powrócił do snu. Mniszek pokręciła z niedowierzaniem głową. Zabawa w łowcę i zwierzynę z pewnością była lepsza od tego głupiego wylegiwania się na słoneczku. Płowa spojrzała więc na Bluszcz, która jednak poświęcona była podobnej czynności, co jej braciszek.
- Ollik? Choc tutaj! – zapiszczała koteczka, szukając wzrokiem białego. Niewielka główka o zaspanych oczach wychynęła zza ciała cynamonowej karmicielki.
- O co chodzi, Mnisek?
- Choc tutaj! To nie fel, ze ty posedłes wcesniej ze Slonikiem i Bluscem. Ja tez chce!
- O cym ty mówisz? – zapytał podwójnie zdziwiony kocurek.
- Podejdź, to ci powiem – calico zniżyła głos niemal do szeptu, starając się pobudzić ciekawość białego. Zadziałało, kociak okrążył ciało odpoczywającej Koniczynki, która teraz rzuciła ciepłe spojrzenie w stronę kociąt.
- No to o co ci chodzi?
- No bo ty posłeś wceśniej z Bluscem i Slonikiem poza obóz! Ja tez chce! – pisnęła rozentuzjazmowana, czym powtórnie zwróciła uwagę rozbawionej teraz karmicielki. Widząc jednak pytające spojrzenie brata, kontynuowała już ciszej:
- Kiedy spałam, posedłes z Bluscem i Slonikiem poza obóz, no nie? – spytała Mniszek, nie dając jednak bratu dojść do słowa. Znała białego na tyle dobrze, żeby wiedzieć do czego jest zdolny – No i dlatego jesteście tacy zmeceni! I kto tu telaz jest gólą, co? Sama się tego domysliłam! Więc choc telaz ze mną, Olliku, bo ja tez chce! – Mniszek napuszyła radośnie futerko, myśląc o nadchodzącej i nieuniknionej przygodzie.
<Tlochę gnocik, plawda Olliku? ^^>
fajne, moje to straszny gnocik!
OdpowiedzUsuńJUŻ POTPISUJE KOM.
OdpowiedzUsuńCętka