- Jeżowa Łapo?
Czekoladowy kocurek odwrócił pysk. Spojrzenie jego błękitnych oczu, spotkało się z tymi Mokrej Blizny. Młodziak wstał na równe łapki, zaciekawiony, dlaczego zastępca Klanu Burzy go szuka. Podczas ostatniej przygody uratował mu życie, jednak Jeżyk myślał, że kocur nie chce się zakolegować po tym, jak po prostu uciekł. Oczywiście uczeń medyczki rozumiał, że mógł być zajęty. Wszak on sam miał teraz znacznie więcej obowiązków, a co dopiero zastępca.
- Coś się stało, Mokra Blizno? - spytała spokojnym tonem głosu Zajęcza Stopa.
- Em. Nie. Właściwie chciałem porozmawiać z Jeżową Łapą.
- Rozumiem, tylko niezbyt długo. - westchnęła kocica, po czym chwyciła przyniesioną roślinę, by zanieść ją do wnęki w skale, gdzie trzymała swoje zioła.
Jeżowa Łapa przeciągnął się, rozprostowując łapki, zanim oczekująco machnął ogonem. Mentor jego siostry dał znać i oboje skierowali się w stronę wyjścia z legowiska medyka. Jeżyk starał się dotrzymać kroku kocurowi.
- Nie wiesz, gdzie zniknęli uczniowie? - spytał zastępca.
Jeżowa Łapa pośpiesznie pokręcił głową.
- Pewnie wybrali się na jakąś przygodę, ja cały czas byłem z Zajęczą Stopą. Chce przyłożyć się do swojego treningu. - miauknął kocurek.
- Przepraszam, że wtedy uciekłem. - zaczął Mokra Blizna, ale Jeżyk szybkim ruchem ogona mu przerwał.
- Nie masz za co przepraszać. - uczeń nie był pewny, czy zastępca go polubił, ale ponieważ czekoladowy obdarzył sympatią Mokrego, nie chciał, żeby ten z jego powodu był smutny. - Naprawdę nic się nie stało.
Przeszli kolejne kilka kroków w milczeniu. Głuchy odgłos ich kroków odbijał się o ziemię, gdy coraz bardziej się oddalali. Obecny, nowy obóz był już prawie gotowy, by w nim zamieszkać, chociaż wciąż nie przypominał starego, znanego domu.
- Martwię się trochę o swoje siostry. Oby nie oddaliły się zbyt daleko od obozu. - mruknął Jeżowa Łapa i przepraszająco poruszył wąsami. - Posiadanie rodzeństwa jest czymś cudownym. Pewnie nie znasz tego uczucia?
<Mokra Blizno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz