Płowa kulka futra właśnie turlała się ze swoją nową zabawką, zabierając dużo miejsca pozostałym kociakom, ale kto by tym przecież przejmował, mając taką mięciusią kuleczkę mchu w łapach? Mniszka nie zwracała uwagi praktycznie na nic. Teraz liczyło się tylko to zielone cudeńko, które znalazła przyczepione do podłoża w bardzo fajny i ciekawy sposób. Można było odrywać tą roślinkę dwoma łapkami, a dostarczało to takiej radości i satysfakcji, że calico wprost śmiała się radośnie na cały głos.
Teraz jednak zajęła ją jedna mała kuleczka, którą udało jej się uformować po długim ugniataniu mchu łapkami. Przewracając się, swoim małym ciałkiem taranowała część kociaków, w tym jej siłujące się rodzeństwo, które jednak było zbyt zajęte sobą, by zwrócić na nią uwagę. Mniszka właśnie podrzuciła kawałek mchu, gdy natrafiła karkiem na zęby Koniczynki.
- Mamooo – zaburczała, wiedząc jednak, że zaraz i tak powróci do zabawy. Karmicielka po chwili postawiła kocię na ziemi i przyciągnęła do siebie, aby zająć się czyszczeniem
- Co ty ostatnio robiłaś, co Mniszek? – zapytała, nawiązując do pełnego kurzu i ziemi futerka, które teraz pachniało nie gorzej niż pełna brudu i rozmaitych roślinek sierść Burzy. Tak, to był na tyle charakterystyczny szczególik w wyglądzie burego, że nie dało się go pomylić z nikim innym.
- No bawiłam się – mruknęła, odsuwając główkę spod szorstkiego języka Koniczynki. – Mogę juz iść?
- Tak, tylko… - cynamonowa kotka chwyciła strzępek mchu, który doczepił się do ogona kociaka i uśmiechnęła się czule, patrząc na córkę. Mniszek skrzywiła mordkę, widząc łzy w kącikach oczu mamy. Pewnie było jej przykro, że Ostrzeń nie może zobaczyć swoich ledwo co narodzonych pociech, ale żeby od razu płakać na jego wspomnienie? Pewnie, gdyby nie prymitywny oraz niedoświadczony kocięcy móżdżek, płowa zrozumiałaby, że rozpaczanie po swoim bliskim jest jak najbardziej na miejscu, ale jak na razie Mniszka jedynie dziwiło zachowanie Koniczynki.
W końcu udało jej się wydobyć spod łap srebrnej. Po chwili była już przy swojej małej kulce, leżącej gdzieś w rogu żłobka. Calico chwyciła zabawkę w łapki i powtórnie zaczęła się z nią tarzać po ziemi, kąpiąc się przy w kurzu, który jeszcze chwilę temu Koniczynka starała się z niej usilnie zdjąć. Mniszek, całkowicie skupiona na mchu, nie zauważyła wchodzącej uczennicy. Wwaliła się więc na jej lewą łapę, całkowicie pochłonięta zabawą. Sikorkowa Łapa o mało co się nie przewróciła. Teraz jej żółte ślepia przesunęły się z Bluszczu, która wciąż stała wpatrzona w przybyłą, na małą przeszkodę, która pozbawiła ją prawie gruntu pod łapami. Mniszek, napotkawszy jakieś ciało, które zamiast zejść jej z drogi, wciąż stało w miejscu, podniosła się, otrzepując lekko futerko i wciąż z kulką mchu w pyszczku, spojrzała zaciekawiona na uczennicę.
- Ceeesc! – zawołała radośnie, przepychając na bok siostrę. – Kim jestes? Pobawis się ze mną? – calico oczywiście myślała o zabawie, w której grałaby rolę wojowniczki, a najlepiej przywódczyni, zmagającej się z wrogim klanem i wygrywającej wszystkie wojny!
<Sikorkowa Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz