*jak coś, to gówniaki Pyłka mają tu ponad tydzień*
Tortie skinęła łebkiem, przepraszając ją zaraz za swoje zachowanie, mimo iż królowa wyraźnie tłumaczyła, że nie musi. Wróciła więc do uważnego obserwowania kociąt Pyłka, co rusz powtarzając jakie to są one urocze.
- Pfeciefs fjem - miauknęła Cierń, gdy cynamonka kolejny raz podkreśliła, jak słodką istotką jest czarna koteczka. Wnuczka Białej Sadzawki nastroszyła futerko, pusząc się i prężąc, zupełnie tak, jakby chciała pokazać swą osobę ze wszystkich stron.
- Oh, nawet nie zamierzałam w to wątpić, słoneczko - miauknęła Koniczynka, typowym dla siebie cichym, ledwie słyszalnym głosem - Jesteś naprawdę piękną koteczką, Cierniku - dodała zaraz, owijając ogonek wokół łapek.
- A jak się czujesz, Koniczynko? Maluchy nie dokuczają ci aż tak mocno? - spytała czule Pylisty Świt, zgarniając do siebie swoją córkę, by umyć jej główkę. Pieszczoszka zawahała się z lekka, nie wiedząc, co jej powiedzieć. Owszem, Zajęcza Stopa mówiła, że z jej maluchami wszystko jest dobrze i z pewnością będzie ich więcej, niż trzy, jednakże... kotka miała potwornie złe przeczucia. Zupełnie tak, jakby jakieś cholerne fatum wisiało nad jej rodziną, zaś cienka pętla śmierci dusiła jej gardło.
- T-tak Pyłku... - szepnęła, jakby zamyślona - Zajęcza Stopa mówiła, że j-jest dobrze - dodała zaraz, by uniknąć jakichkolwiek niedomówień. Przełknęła z trudem zalegającą jej gulę w gardle, po czym odetchnęła głęboko, uspokajając się z lekka.
- Oj Koniczynko, naprawdę, musisz nauczyć mówić się głośnej - zaśmiała się Pyłek, wypuszczając ze swych objęć awanturującą się malutką Cierń. Niespodziewanie starsza królowa zerwała się na równe łapki jak poparzona - Kochana, zaopiekujesz się dziećmi? - spytała - Ja muszę iść do Zajęczej Stopy, zupełnie o tym zapomniałam.
- Oczywiście Pyłku, to będzie dla mnie przyjemność - przyszła mama uśmiechnęła się pogodnie, po czym skinęła łebkiem. Nie minęła chwila, a bicolorki już w środku nie było. Pozostała dwójka jej dzieci spokojnie spała. Pozostała więc żywotna poinkta, która musiała się zając.
- No, słoneczko, co chcesz robić? - spytała łągodnie
< Cierń? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz