– Dobrze… W zrywanie kwiatów? - od miauknęła cicho karmicielka.
– TAK! - Zapiszczała radośnie Cętka. Pora Nowych Liści niosła wielką radość kotom, dużo pożywienia i ciepła.
****
– Mamo! To się rusza! Goni mnie! - krzyknęła przestraszona kotka.
Cętka przerażona ugryzła to coś, znaczy jej ogon.
– Aaał! Boli! - jęczała mała.
– Cętka, to twój ogon! Nie gryź go! - Chichotała rozbawiona Pylisty Świt.
– Pylisty Świtm co to? - pokazała Cętka maleńką łapką.
– To motylek….Patrz, usiadł ci na nosku.- zamruczała królowa.
Kociak próbował złapać owada, lecz ten odleciał.
– Choć do Ciernia i Burzy - powiedziała Pylisty Świt.
Inne kociaki miały więcej kwiatków. Cętka wróciłaby do żłobka, ale inne maluchy bawiły się. Też chcę się bawić - pomyślała koteczka. Cętka, odwagi! Te kociaki nic ci nie zrobią… - dodawała sobie otuchy. W końcu podeszła do bawiących się w ,,Klan’’ kotków. Zrywanie kwiatów kociakom szybko się znudziło, więc na małej polanie urządziły sobie mini obóz.
Cętka dostała rolę młodej wojowniczki, musiała walczyć z wrogim klanem Liścia. Właśnie miała rozpocząć się bitwa. Przywódca jej klanu, Orlik krzyknął ,, Klanie Drzewa, do Ataku!’’ i natychmiast Cętka rzuciła się na jakiegoś wojownika Klanu Liścia. Turlała się z nim trochę czasu, po czym on jakby spał, nieświadoma udawania kota podeszła i pisnęła ,, Nic ci nie jest?’’ kociak zadał Cętce cios, co prawda nie bolesny ale wiadomo.
Wtem jakaś karmicielka przerwała i kazała maluchom wracać do żłobka. Nie było późno, ale jakieś dziwne krople wody zaczęły padać. Kociaki markotnie poszły za królowymi. Niektórzy rówieśnicy Cętki nadal się bawili, karmicielki plotkowały, a reszta (z Cętką) wylegiwała się lub rozmawiała. Koteczka próbowała zasnąć.
<Ktoś?>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKlep klep Jeżykiem
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń